• Tylko w limango
  • Wywiady
  • Mama gotuje
  • Moda i pielęgnacja
  • Relaks
  • Porady dla Mam
  • Znane Super Mamy
  • nasz sklep
  • Tylko w limango
  • Wywiady
  • Mama gotuje
  • Moda i pielęgnacja
  • Relaks
  • Porady dla Mam
  • Znane Super Mamy
  • nasz sklep

Buddha bowl – inspiracje

10 sierpnia 2018

Barwne miski, które mimowolnie zatrzymują lato. Głębokie talerze wypełnione lokalnością, sezonowością i kreatywnością. Rodowód mają trudny do zlokalizowania, wiadomo, że sławę zyskały w wegańskim towarzystwie. Buddha bowl, czyli dzisiejsza bohaterka, nazwę czerpie od wizerunku Buddy i jak on musi mieć charakterystyczny brzuszek. A pod nim ukryte rozmaite niespodzianki.

 

Oryginalna buddha bowl jest bez mięsa, ryb i jajek. Popularność kolorowej miski sprawiła jednak, że pojawiły się modyfikacje skutkujące znaczącymi odstępstwami od pierwowzoru. Ponieważ nie istnieje zarejestrowany patent na to danie, nikt nie składa oficjalnego protestu, a bardziej i mniej popularne restauracje proponują autorskie warianty. Natknęłam się na buddha bowl z chipsami  bekonu i jajkiem w koszulce. Jadłam także danie, w którym żółtko upieczone zostało w połówce awokado. Kelner stawiał przede mną miski, gdzie oprócz pieczonych buraków i ciecierzycy były też plastry wędzonego łososia. Smakowałam buddha bowl z kurczakiem i salsą z pomidorów oraz pieczonej papryki.

W sprawie komponowania zawartości miski panuje więc dowolność. Tak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Zgłębienie tematu sugeruje trzymanie się pewnych zasad. Właściwie odzwierciedlona potrawa zdominowana jest przez warzywa i zboża. Składniki muszą różnić się kolorami i fakturami. Część z nich powinna być już po obróbce termicznej, kasza obowiązkowo ugotowana, niektóre z warzyw pieczone lub duszone. Nie może zabraknąć tych, które dadzą nam satysfakcję chrupania. Mózg je przecież niebywale lubi, co wynika z magii podświadomości. Chrupiące przekąski wydają nam się bardziej świeże, a więc bezpieczne i zdrowe, a to wrażenie błyskawicznie poprawia nam nastrój. W misce więc powody do chrupania sprawdzą się akuratnie. Im więcej też w niej różnic, tym pełniejsze będzie oferowała wrażenia. Buddha bowl syci nie tylko zawartością, ale i prezencją.  Z czego w takim razie powinna się składać właściwie zaprojektowana miska? Oto kilka wskazówek:

 

Warzywa

To one zdecydowanie dominują. Mają prawo by zająć co najmniej połowę miski. Gwarantują kolor i zróżnicowanie. Dlatego muszą być i te surowe i takie potraktowane ciepłą temperaturą. Nadadzą się również marynowane czy suszone. Warzywa są źródłem witamin. Dorzućcie więc do miski te liściaste szpinak, rukolę, korzeniowe – marchewkę, pieczoną pietruszkę lub chipsy z selera. Dobrze wyglądać i smakować będą też kalafior, brokuły, buraki, dynia czy jarmuż.

Zboża i makarony

Tutaj wybrać można według uznania spośród ulubionych kasz, ryżu, komosy ryżowej i makaronu. Ważne, by były ugotowane i lekko przynajmniej przestudzone. Dobrze, by stanowiły one co najmniej ¼  zawartości miski. Chodzi o uczucie sytości, za jakie będą odpowiedzialne. Jeśli pojawi ich się w daniu zbyt mało, mogą nie wykonać zadania. Buddha bowl to pełnowartościowy posiłek, po którym nie prosi się o dokładkę!

Strączki

One obdarowują cennym białkiem. Fasola w różnych kolorach, groszek, ciecierzyca, soczewica. Solidna garść ugotowanych lub uprażonych strączków powinna trafić do miski i wypełnić co najmniej ¼ jej powierzchni.

Dodatki

Tu zaczyna się pole do eksperymentów. Buddha bowl dopuszcza rozmaite dodatki. Lubi nasiona i ziarna – sypcie nimi nie tylko z dekoracyjnych względów. Orzechy nerkowca, włoskie albo ziemne lepiej jest wcześniej chwilę uprażyć na suchej patelni. Podobnie ziarna dyni czy słonecznika. Jeśli potrzebujecie oczyszczenia przyda się łyżka siemienia. Charakterystyczne wrażenie zostawia po sobie bogaty w wapń sezam. Zarówno tez jasny, jak i czarny.

Sos

Warto pomyśleć o sosie, który połączy wszystkie składniki. To może być hummus – nie tylko z cieciorki, ale i buraka lub kalafiora. Awokado może pojawić się zarówno w kawałku, jak i rozdrobnione w formie rześkiego guacamole. Sprawdzi się nieźle też dip cytrusowy lub ziołowy. Ten ukręcony na bazie oleju lnianego czy dobrej  oliwy zwiększy przyswajalność witamin, które mamy w warzywach. Zioła to w ogóle dobrze zrobią misce różności. Podkręcą i zadbają o harmonię. Będą też ostateczną dekoracją buddha bowl.

Inne

Wspominałam o wegańskiej historii buddha bowl, ale ona nie przeszkadza w komponowaniu zawartości miski według indywidualnego stylu. Jeśli macie w lodówce plastry łososia lub kawałki upieczonego kurczaka śmiało wkomponujcie je w swój zestaw. Dobrze w nim wyglądać i smakować będzie jajko – zarówno gotowane na twardo pokrojone w ćwiartki, jak i to w koszulce, które z całą swoją mocą rozleje się po dotknięciu widelcem. Można też oczywiście dodać połówki jajka przepiórczego. Deserowym całkiem słusznym wariantem jest słodka wypełniona owocami buddha bowl. Najlepiej smakują w niej sezonowe owoce, zimą można wspierać się suszonymi dodatkami. To rodzaj owsianki w bardziej stylowym wydaniu!

Buddha bowl syci bardzo i ma reguł dotyczących pory jej podania. Można zarówno rozpocząć z nią dzień, zaspokoić popołudniowy głód, jak i wypełnić żołądek wieczorem. Za każdym razem może wyglądać inaczej. Na pewno gwarantuje dostarczenie nam oprócz witamin błonnika i rozmaitych składników mineralnych. Warto tę kolorową miskę włączyć do swojego jadłospisu!

 

Zielona Buddha bowl

50 g ugotowanej komosy ryżowej

garść świeżego szpinaku

ogórek kiszony

kawałek cukinii

2 łyżki ugotowanego groszku lub ciecierzycy

jajko

2 łyżki oliwy

łyżka soku z cytryny

ząbek czosnku

łyżka pestek słonecznika lub sezamu

sól, pieprz

Słonecznik lub sezam podprażyć na suchej patelni. Jajko ugotować w koszulce. Do miski przełożyć ugotowaną komosę. Cukinię i marchewkę pokroić we wstążki. Ułożyć na komosie. Obok wcisnąć liście szpinaku i ogórka pokrojonego w kostkę oraz zielony groszek. Oliwę wymieszać  z posiekanym czosnkiem i sokiem z cytryny. Doprawić solą i pieprzem. Na środku miski wyłożyć ciepłe jajko. Całość polać sosem i posypać pestkami słonecznika.

Czerwona buddha bowl

50 g ugotowanego ryżu

świeży, surowy pomidor

2-3 suszone pomidory

marchewka

2 łyżki czerwonej ugotowanej fasoli

2 -3 kawałki sera pleśniowego

łyżka orzechów laskowych

2 łyżki jogurtu naturalnego

garść mięty

sól, pieprz

Ugotowany ryż przełożyć do miski. Marchewkę pokroić w słupki, pomidora w ćwiartki i kawałki obu warzyw ułożyć w misce. Obok dodać fasolę, suszone pomidory oraz cienkie plastry sera pleśniowego. Jogurt wymieszać z posiekaną miętą, solą i pieprzem. Sosem polać warzywa i ryż. Posypać orzechami.

Owocowa buddha bowl

4 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej

2 łyżki płatków owsianych

szklanka malin lub borówek

łyżka miodu

łyżeczka konfitury brzoskwiniowej

3 łyżki mleka kokosowego

łyżeczka wiórek kokosowych

łyżka migdałów

kilka liści świeżej mięty

Kaszę zmiksować z mlekiem kokosowym, miodem i połową malin. Potem przełożyć ją do miski. Udekorować pozostałymi malinami. Obok nich wyłożyć konfiturę. Płatki owsiane podprażyć na suchej patelni razem z migdałami. Ciepłe wysypać na wierzch miski. Oprószyć wiórkami kokosowymi i udekorować miętą.

 

Share Button
buddha bowlkuchenne inspiracjeprzepisysylwia majcherzdrowe jedzeniezdrowe przepisy
Share

Mama gotuje

Sylwia Majcher
Sylwia Majcher
Dziennikarka, blogerka / Dziennikarka newsowa, po godzinach na blogu www.kuchniawformie.pl dzieli się przepisami na zdrowe i pyszne dania. Zbiera książki kucharski z całego świata i wspomnienia kulinarne z podróży. Kolekcjonerka wyjątkowych przedmiotów. Prywatnie mama 15-miesięcznej Nadii, z którą uwielbia spędzać czas na odkrywaniu świata.

Te wpisy mogą Ci się spodobać

Kuchnia biwakowa, czyli potrawy idealne na wyjazd pod namiot
28 sierpnia 2019
Zdrowe przekąski do szkoły
22 sierpnia 2019
Stek bez mięsa i pizza z kalafiora. Sprawdź kulinarne oszustwa.
2 sierpnia 2019