Wiele kobiet przyznaje, że za swoje rodzicielstwo musiały zapłacić wysoką cenę. Po narodzinach zmienia się wszystko – sposób myślenia, priorytety, codzienne funkcjonowanie, a także ciało. Mamy różnie reagują na swoje odbicie w lustrze po porodzie. Jedne obwisłą skórę i nadprogramowe kilogramy traktują po prostu jako naturalną konsekwencję narodzin malucha i akceptują taki stan rzeczy. Innym sen z oczu spędza wspominanie tego, jak wyglądały kiedyś i nie potrafią się pogodzić ze zmianami. I jeszcze jeden rodzaj – taki, który nie użala się nad sobą, nie udaje, że nie ma z „nową wersją siebie” problemu. Po prostu zaczynają walkę, a wszystkim tym, którzy twierdzą, że zmiany są niemożliwe, że się nie da, mówią dziarsko „No to patrz!” Poznajcie jedną z takich wariatek, która codziennie motywuje tysiące osób do zmierzenia się ze swoimi kompleksami i słabościami. Przed Wami kobieta, która trzykrotnie rodziła i ani razu nie odpuściła sobie powrotu do formy – Klaudia Szczęsna, czyli Crossfit Mama! Nie śledzę Cię od początku, więc pozwól, że zapytam – aktywność fizyczna zawsze była Twoją pasją, czy potrzeba uprawiania sportu pojawiła się wraz z chęcią odpoczynku od pieluch i dzieciaków?
Aktywna byłam zawsze, od dziecka uwielbiałam ruch i taniec był moją pasją, tańczyłam amatorsko długo, uprawiałam akrobatykę jako mała dziewczynka, a kiedy stałam się pełnoletnią kobietą, na parę lat odstawiłam wszelakie aktywności. Wróciłam po pierwszej ciąży, czyli jako 23 letnia mamusia, najpierw długo trenowałam w domu, a po kilku latach zapisałam się na zajęcia, gdzie zaczęła we mnie kiełkować myśl o zostaniu trenerem…Dlaczego właśnie crossfit? Jaka jest wyższość tej dyscypliny nad innymi? Bo wiesz, jeszcze kilka lat temu nikt o takim treningu nie słyszał, a teraz panuje jakas szalona moda. Sama jej uległaś, czy… przyczyniłaś się do jej rozpętania?
Do klubu, w którym trenowałam przyjechał jakiś facet z Londynu i zaczął prowadzić zajęcia, które ponoć dawały nieźle popalić. Poszłam z siostrą spróbować i po pierwszym razie już wiedziałam, że to JEST TO!!! Chciałam więcej i poszłam do tego trenera na zajęcia personalne. Tak się zaczęło. Zamarzyłam o zostaniu trenerką i zarażaniu nową pasją innych. A ten trener został moim przyjacielem i partnerem życiowym.Twoje ciało wygląda imponująco. Wzbudza szacunek, bo wykonało bardzo ciężką pracę – urodziłaś przecież trójkę dzieci i nie odpuszczasz intensywnych treningów. Nie boisz się, że tak intensywny tryb życia może mieć odwrotny skutek? Wiesz, o ludziach ćwiczących wyczynowo rzadko można powiedzieć, że żyją zdrowo, bardzo obciążają swoje organizmy…
Moje ciało to fakt, zasługa konsekwentnej i regularnej pracy oraz braku wymówek, a także odpowiedniego odżywiania. Po prostu – ja nie oszukuję, ani siebie ani nikogo innego. Miałam cel i do niego dążyłam, trenując, tak naprawdę, maksymalnie 4 razy w tygodniu po godzince. Główny trening crossfitowy trwa kilka, kilkanaście minut. Krótko, zwięźle i na temat! Tu nie ma cudów, wystarczy chcieć, nasi podopieczni również mają świetne efekty, tylko oni nie chwalą się nimi tak jak ja na moim profilu na Facebooku Crossfit Mama. Dla kogo to wszystko? Odruchowo można pomyśleć, że dla siebie, tymczasem regularnie dzielisz się swoimi działaniami w internecie. Czemu?
To wszystko przede wszystkim dla nas, dla moich dzieci, dla Darka-żyjemy i pracujemy realizując pasję, co zapewne wiele ułatwia. A dlaczego? Chcę pokazać po pierwsze, że każdy może wrócić do formy, że każdy może zmienić swoje życie w każdym momencie, że można spełnić swoje każde marzenie. Szkoda byłoby zachować to wszystko dla siebie. W realnym życiu udawało mi się motywować, więc postanowiłam, że można by na szerszą skalę. I tak narodziła się Crossfit Mama.Jak na „muszę zrobić trening” reagują dzieciaki? Nie są zazdrosne, że czasem znajdują się na drugim planie, bo masz swoje zadanie do wykonania?
Zazwyczaj trenuję, kiedy są w szkole. W przeszłości trenowałam z nimi w domu, ale zazwyczaj tak układałam grafik dnia, by znaleźć tą godzinę dla siebie. Teraz, kiedy jestem trenerem, będąc w pracy zazwyczaj znajduję chwilę na swój trening, więc to wiele ułatwia. Trenuję też mnóstwo mam, które wiedzą to co ja – że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci. Skoro trening daje mi poczucie mocy, nie mogę przestać, także dla dzieci właśnie.Zaraziłaś je już sportową pasją?
Moje starsze dzieci przez ponad rok trenowały crossa, teraz syn jest w okresie buntu i został przy capoeirze, a moja 6 latka uwielbia ze mną trenować. Najmłodsza też jest bardzo aktywnym dzieckiem. Moim marzeniem jest, by w przyszłości moje dzieci trenowały wszystkie razem z nami i propagowały zdrowy styl życia.Odrywając się na moment od takich rozważań egzystencjalnych, mam praktyczne pytanie. Jak najlepiej zaplanować swój rozkład treningów, żeby… dać radę? Co poradziłabyś mi, mamie na etacie, która skrawki doby, które pozostaną, wykorzystuje na domowe obowiązki, a trening wykonuje zawsze półprzytomna. I wcale nie czuje wtedy endorfin, czuje, że jak się nie położy, to skona.
Moja rada? Wstań i zrób trening… Pamiętam, jak moja najmłodsza córa dawała mi prawie rok popalić w nocy. Karmiłam piersią i miałam po 6 pobudek w nocy, byłam permanentnie niewyspana, ale wstawałam i robiłam trening, który zawsze, zawsze dawał mi kopa do działania. Teraz na swoim fanpage’u umieszczam treningi dla mam i nie tylko do robienia w domu. Są to treningi bardzo efektywne i szybkie, idealne dla zapracowanych czy zmęczonych mam. Ćwiczy ze mną już sporo osób, zapraszam! Ćwiczę trochę z rozsądku. Mam siedzącą pracę i potrzebuję mocnego kręgosłupa. Łatwo też tyję, a chcę przygotować swoje ciało tak, aby lepiej zniosło ewentualną drugą ciążę, to jedna z nielicznych chwil „dla siebie” i lubię nie mieć problemu z rozmiarem ciuchów. Co mogłabym zmienić, żeby to polubić? Co robię źle? Nie ta pora ćwiczeń, nie takie? Czy po prostu można szczypiących od potu oczu nie lubić i muszę z tym żyć?
Myślę, że jak zobaczysz pierwsze efekty, to nie dosyć, że polubisz, to może stać się to twoim uzależnieniem. A jeśli do tego staniesz się silniejsza, sprawniejsza, szybsza, to możesz już nigdy nie przestać, zapraszam Cię do zrobienia treningu ze mną i sama ocenisz.Masz jakieś jakieś uwagi techniczne, żeby zmotywowane widokiem Twojego brzucha panie nie rzuciły się kompulsywnie na matę i nie stwierdziły, że będą fitnesskami od teraz? Ludziom inspirującym innych w sieci do zmian często zarzuca się, że swoim wpływem mogą wyrządzić krzywdę. Nie boisz się, że nagle jakaś Pani wybierze się na crossfit, źle wykona rozgrzewkę i… będzie mieć pretensje do Ciebie?
Nie boję się, staram się podejść do tematu profesjonalnie, oprócz treningów można na moim profilu znaleźć filmiki instruktażowe, jak robić najtrudniejsze ćwiczenia i zawsze powtarzam, że technika to podstawa, że każdy musi dostosować trening do własnych możliwości. Daję od siebie ile mogę, a chcę dać jeszcze więcej w niedalekiej przyszłości wydając płytę z treningami. W następnym roku będzie również dostępna aplikacja ze mną na tablety i smartphony, będzie jeszcze łatwiej.No tak, kończą się wymówki. Jeszcze jedno, bo piszesz, że trenujesz sporo mam. Jak zacząć powrót do formy po porodzie? Ja nie byłam w stanie wykonać mocnego skłonu pół roku po cesarskim cięciu. Na Twoim profilu czytałam relacje dziewczyn, które po tej samej operacji zaczynały ćwiczenia już dwa tygodnie po porodzie! Ty nosiłaś pas, mi mówiono, że to absolutnie zakazane, bo mięśnie muszą same nauczyć się znów napinać i trzymać w ryzach. Można się pogubić…
Sprawa powrotu do formy po porodzie jest kwestią indywidualną. Inaczej wygląda to po naturalnym porodzie, inaczej po cesarce, każda z nas jest też inna, więc trzeba słuchać swojego ciała i lekarza najlepiej. Ja dobę po porodzie naturalnym już delikatnie spinałam mięśnie brzucha, wkładałam pas poporodowy, co mi z kolei zalecano, po dwóch tygodniach zaczęłam mocniej spinać mięśnie i powoli robić lekkie treningi, po 1,5 miesiąca wróciłam na salę i tam już zaczęłam wymiatać ostro.Jak można skorzystać z Twoich porad indywidualnie? Dzielisz się wiedzą i wsparciem non profit, czy pracujesz jako trener personalny i bierzesz ludzi „pod swoje skrzydła” i rzeźbisz Adonisów?
Na fanpage’u dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem i będę to wciąż robić, ponieważ chcę pomagać ludziom, a w realu pracuje jako trener personalny i prowadzę również grupy, a także nasze zajęcia cross class i, mam nadzieję, pomagam innym dążyć do ich wymarzonego ideału. To jest moja misja. I to chcę robić do końca życia!!! 🙂
Klaudia Szczęsna Crossfit Mama. Kiedy zakładała swoją stronę na Facebooku, była w trakcie przewartościowania i zmiany swojego życia, odeszła z długoletniego, toksycznego związku z dwójka dzieci, poznała w międzyczasie swojego obecnego partnera i z nim zaczęła zupełnie nowe życie. Los chciał, że zaszła szybko w 3 ciążę i postanowiła, że będzie dokumentować swój powrót do formy na oczach czytelników. Dziś inspiruje i motywuje tysiące ludzi, nie tylko w internecie, ale i w swojej pracy trenera.
Napisz komentarz