Jest takie miasto, w którym pachnie czekoladą. Gdzie przy brukowanych uliczkach sprawiedliwie obok siebie piętrzą się rodzinne manufaktury i firmowe wytwórnie. Tam czekoladę kupuje się w sporych kostkach, na kilogramy. Czarną, jak węgiel, wytrawną niemal. Potem można ścierać jej kawałki na tarce albo rozdrabniać w moździerzu. Szyby kolonialnych sklepów kryją słodkie spektakle – mielenia ziaren kakaowca, migdałów i wanilii. Czekoladowe muszą być napoje sprzedawane na straganach, sosy do kurczaka w restauracji i aromatyczna kawa. Bajkowe miasto, choć może trudno w to uwierzyć, istnieje naprawdę, skryte wśród gór Sierra Madre w południowym Meksyku. Klimatyczna, nieco ciasna Oaxaca ujmuje swoim urokiem, a jej mieszkańcy rzadko narzekają. Nic dziwnego, bo przecież humor poprawia im misa gorącej czekolady, w której maczają kawałki chleba. Takie atrakcje czają się niemal za każdym rogiem. Porcja kosztuje niewiele, wystarczy z kieszeni wysupłać drobne. Pewnie dlatego statystyki mówią, że w Qaxaca zjadają 5 razy więcej czekolady niż w innych miastach kraju. A Meksyk to ojczyzna czekolady, to tam pitą ją po raz pierwszy, wierząc, że dodaje tajemniczych mocy. Sprawdźcie, czy to prawda, korzystając z moich przepisów!Domowa gorąca czekolada na słodko.
- tabliczka mlecznej czekolady
- 1,5 szklanki mleka ( jeśli czekolada ma być rzadsza, wtedy trzeba dodać więcej mleka)
- pół szklanki śmietany 30%
- 2 łyżki soku z pomarańczy
- odrobina skórki pomarańczowej
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- szczypta cynamonu
Mleko zagotować, zdjąć z ognia, wsypać połamaną na kawałki czekoladę. Wymieszać, tak by, czekolada się rozpuściła. Wstawić ponownie garnek na kuchenkę, dodać sok z pomarańczy, skórkę, wanilię i cynamon. Mieszając podgrzewać na małym ogniu, do czasu aż napój zgęstnieje. Śmietanę ubić. Zimną masą dekorować gorącą czekoladę.Gorąca czekolada z chilli i orzechami – napój Azteków
- tabliczka gorzkiej czekolady
- 2 łyżki orzechów włoskich
- szczypta sproszkowanego chilli lub odrobina posiekanej świeżej ostrej papryczki
- szczypta mielonego kardamonu
- 2 szklanki mleka
- 0,5 szklanki śmietany 30%
- łyżka miodu – najlepiej gryczanego
Orzechy drobno posiekać. Wymieszać z kardamonem i chilli. Mleko podgrzać razem ze śmietanką. Do gorącego dodać kawałki czekolady i wymieszać, aż cała się rozpuści. Postawić ponownie na kuchence, wsypać orzechy z przyprawami, dodać miód i chwilę podgrzać, cały czas mieszając. W tej wersji napój powinien być rzadszy, więc nie należy czekać aż zbyt zgęstnieje. Po zdjęciu z ognia czekoladę ubić intensywnie trzepaczką, tak by na górze wytworzyła się pianka.
Ten przepis może być też bazą do czekoladowego fondue. Jeśli chcemy uzyskać aksamitny krem, trzeba w przepisie użyć dwóch tabliczek czekolady i nie ubijać jej. W tak przygotowanym napoju można mieszać kawałki bułki lub chałki.Szybki czekoladowy deser z malinami
- porcja lodów czekoladowych
- 2 łyżki mrożonych malin
- 0,5 szklanki śmietany 30%
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- łyżeczka płatków migdałowych
- opcjonalnie łyżeczka miodu lub innego słodziku
Maliny przełożyć do garnka, podgrzać, tak by nieco się rozpadły, dodać wanilię, ewentualnie miód. Śmietanę ubić na puszysty krem. Lody przełożyć do szklanki, dodać łyżkę gorących malin, na nie wyłożyć bitą śmietanę. Posypać płatkami migdałów.Tartaletki czekoladowe z granatem
- 250 g herbatników
- 2 łyżki kakao
- 100 g masła
- 200 ml śmietany 30%
- 150 g dowolnej czekolady
- granat
- mięta do dekoracji
Herbatniki rozdrobnić na puch, a masło rozpuścić. Do herbatników dodać kakao i wymieszać z masłem. Utworzoną masą wypełnić spód foremek do babeczek. Tak przygotowaną bazę wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny, do utwardzenia. W tym czasie zagotować śmietankę. Zdjąć z ognia. Dodać połamaną czekoladę, wymieszać do rozpuszczenia. Masę schłodzić, najlepiej w lodówce, przez 2-3 godziny. Gdy zgęstnieje, wyjąć, ubić mikserem na puszysty krem. Krem wyłożyć na spody babeczek. Wierzch udekorować ziarnami granata i listkami mięty.Kurczak w sosie mole z pomidorami
- pierś z kurczaka
- 5 łyżek oliwy
- papryczka chilli – intensywność w zależności od upodobań
- 2 cebule szalotki
- ząbek czosnku
- 2 pomidory
- szczypta anyżu
- pół łyżeczki cynamonu w proszku
- pół łyżeczki mielonych goździków
- szczypta kardamonu w proszku
- 1/3 szklanka posiekanych i obranych migdałów
- 2 łyżki rodzynek
- 2-3 łyżki ziaren sezamu
- laska wanilii
- sól
- 100 g gorzkiej czekolady – zawartość kakao minimum 50% – im więcej, tym lepiej
- nieco świeżej kolendry
Pierś z kurczaka umyć, delikatnie rozbić i pokroić w grubsze plastry. Na patelni rozgrzać połowę oliwy, mięso doprawić solą i obsmażyć z obu stron. Plastry kurczaka przełożyć do garnka z grubym dnem. Na tej samej patelni na kolejnych 2 łyżkach rozgrzanej oliwy zarumienić cebulę i czosnek. Gdy będą gotowe zalać je litrem gotującej wody. Płyn razem z cebulą i czosnkiem oraz rozciętą laską wanilii przelać do naczynia z kurczakiem. Patelnię wytrzeć i przygotować sos mole. Znowu rozgrzać łyżkę oliwy, chwilę podpiec chilli, dodać drugą posiekaną szalotkę i migdały. Przesmażyć, a potem wsypać pozostałe przyprawy – oprócz ziaren sezamu. Ponownie przesmażyć przez 2 minuty, a na końcu dodać pokrojone w kostkę pomidory. Dolać 1/3 szklanki wody i gotować przez 10 minut. Gorący sos zmiksować na gładką masę blenderem. Mięso w wywarze wstawić na kuchenkę i gotować przez 15 minut. Sos z przyprawami ponownie podgrzać. Do gorącego sosu dodać połamaną czekoladę i intensywnie mieszać, aż się rozpuści. Gdy będzie gotowe, do sosu wlać wywar – bez wanilii, w którym gotował się kurczak. Ponownie postawić na ogniu i gotować, aż masa zgęstnieje – około 10-15 minut. Na talerzu ułożyć plastry kurczaka i polać gorącym sosem. Posypać prażonymi ziarnami sezamu. Można udekorować świeżą kolendrą.
Czekolada pełna tajemnic
Dawniej rozdrobnione ziarna kakaowca mieszano z zimną wodą i odrobiną chilli. Xocolatl, czyli gorzka woda była rarytasem dostępnym dla elity i wojowników. Potem czekolada trafiła do Europy, wzmocniono ją cukrem i rozlano do uporządkowanych foremek. Ja tymczasem z Meksyku i bliskiej mu Gwatemalii przywiozłam najbardziej zaskakujące czekoladowe połączenia. Klusek z fasoli wypełnionych czekoladą, gorącej czekolady z chilli i słonym angielskim sosem, placków z czarnej kukurydzy serwowanych w towarzystwie czekolady. Inspirujące dla podniebienia podróże, raczej nie do powtarzania w domu. Na miejscu wolę spokojniejsze duety. Szczególnie teraz, w jesienne chłodne wieczory, wracam do czekoladowych nawyków i wypełniam nimi filiżanki oraz talerze. Najbardziej w czekoladzie lubię to, że nie jest nudna, i zawsze osłodzi gorsze dni.
Napisz komentarz