Dzieci i podróż – ten pakiet niektórych rodziców przyprawia o ból głowy. Koszmar pojawia się już na etapie planowania. Bo pewnie większość zna te uciążliwe pytania dobiegające z tylnego siedzenia, które jakoś dziwnym trafem pojawiają się zaraz po zamknięciu drzwi samochodu; czy jeszcze daleko, kiedy dojedziemy, jestem głodny, chcę hamburgera, colę i frytki. Najlepiej podwójne.
Prognozowany pesymistycznie podróżny dramat można jednak zamienić w przyjemną, nie obciążającą nerwów, portfela i żołądków drogową ucztę. Taką, która nie będzie wyzwaniem, a relaksującym rozpoczęciem wakacji. Przepis na ten sukces jest prosty – dobrze skomponowane menu. Ono sprawi, że zaimponujemy maluchom i stworzymy konkurencję dla wszystkich pojawiających się na trasie pokus. Wielkość naszej podróżnej torby powinna być dostosowana do długości trasy.
Warto mieć zarówno słodkie, jak i słone przekąski oraz oczywiście napoje. W przypadku monotonnej dla dzieci podróży zwykła woda może nie wystarczyć, a alternatywą dla gazowanych i słodzonych napojów niech będą domowe lemoniady. Wystarczy wdrożyć kilka zasad, by kulinarna strona, nawet najdłuższej podróży, była odpowiednio i smacznie zaopatrzona. Dzięki zrobieniu jedzenia w domu omijamy nie tylko pokusy, ale i cukier, tłuszcze trans, nadmiar soli, czyli niechciane dodatki.
W tym artykule znajdziesz:
Jedzenie na drogę – jakie wybrać?
- Napoje można zabrać w plastikowych butelkach. Nie trzeba od razu biec do sklepu po specjalne puszki czy słoiki. Lemoniady najlepiej przygotować wcześniej i noc przed wyjazdem porządnie zmrozić. Dzięki temu przez spory etap podróży napoje będą chłodne i dla dzieci na pewno atrakcyjniejsze. Lepiej unikać smarowania kanapek masłem i ciężkimi sosami – one nie lubią zmian temperatury, rozpływają się za to w najmniej oczekiwanym momencie.
- Nawet jeśli dziecko ją kocha, nie zabieramy czekolady ani nic co ją zawiera. Żadnych ciastek z jej dodatkiem czy wafelków. Temperatura może płatać figle, a czekolada pod jej wpływem płynąć bez opamiętania na dziecięce bluzki i foteliki.
- Unikamy miękkich owoców, zabieranych w całości – takich, jak truskawki, arbuz, maliny. Choć w sezonie są najłatwiej dostępne i kuszą, z trudami podróży mogą sobie nie poradzić. Kapryśnie się rozgniotą albo demonstracyjnie puszczą sok.
- Przekąski i ciastka wygodnie jest zapakować w plastikowe pudełka – można wykorzystać szkolne śniadaniówki. Mamy gwarancję, że jedzenie nie tylko nie pokruszy się, ale i dłużej będzie świeże. Łatwiej też będzie dzieciom wybierać potrzebne porcje.
- Dobrze mieć przenośną lodówkę – przyda się także na plaży, albo torbę termiczną (na zdjęciu). Egzamin zda nawet taka z supermarketu, do przenoszenia mrożonek. Wygodniejsza jest jednak w formie kuferka, bo łatwiej można w niej poukładać popakowane wcześniej w pudełka przekąski.
- Do torby trzeba włożyć nawilżane chusteczki higieniczne lub kawałki ręcznika papierowego. Przydadzą się zarówno przed, jak i po podróżnych posiłku. Jeśli planujemy postój na jedzenie, można zabrać plastikowe talerzyki i kubki. Do napojów przydadzą się słomki. Na parkingach przy autostradach i drogach szybkiego ruchu są ławki ze stolikami, przy których można spokojnie i w przyjemnych okolicznościach przyrody zjeść posiłek.
Jedzenie na podróż – przepisy
Lekkostrawne, zdrowe i nie obciążające żołądków przekąski.
Zawijasy z tortilii
Stawiamy na popularne kanapki, ale w odpowiedniej oprawie. Na drogę rezygnujemy z bułek, na rzecz zawijasów tortilli. Są naprawdę łatwe i przygotuje je nawet nie goszczący w kuchni za często rodzic.
- gotowe placki tortilli
- miseczka mieszanki sałat – lodowa, rukola, roszponka
- kilka plastrów wędzonego łososia
- awokado
- sok z cytryny
Placki podgrzewamy przez chwilę z obu stron na patelni. Z awokado wyjmujemy pestkę i kroimy na bardzo cienkie plastry. Na środku każdego z naleśników układamy odrobinę sałaty, na nią plaster łososia i awokado, skrapiamy sokiem z cytryny, przykrywamy sałatą. Naleśnika zwijamy, dość ciasno. Gotowy kroimy na pół. Układamy w plastikowym pudełku, zamykamy. Jeśli nasi domownicy nie lubią ryby lub awokado możemy przygotować inną wersję.
- gotowe placki tortilli
- szynka parmeńska
- mango
- miseczka świeżego szpinaku
- 2 łyżki naturalnego jogurtu
- 2 łyżki listków świeżej kolendry
Placki podgrzewamy przez chwilę z obu stron na patelni. Każdy z nich smarujemy delikatnie jogurtem naturalnym – od środka. Potem układamy kolejno plaster szynki, plastre mango, posypujemy kolendrą i zwijamy ciasno. Gotowe przekrawamy na pół. Układamy w plastikowym pudełku, zamykamy.
Muffiny
Najzwyklejsze waniliowe z migdałami, niezbyt się kruszą, a dobrze zaspokajają apetyt. Zrobione na maślance zdecydowanie dłużej zachowują świeżość. Żeby przygotować 12 sztuk potrzeba:
- 2 szklanki mąki
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 szklanki cukru
- 2 łyżki posiekanych migdałów
- 2 jajka
- szklanka maślanki owocowej
- 0,5 szklanki oleju
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
Mąkę wymieszać z proszkiem, migdałami i cukrem. W drugiej misce rozbełtać widelcem jajka, dodać maślankę, olej i wanilię, wymieszać na jednolitą masę. Do miski wsypać mąkę z proszkiem i cukrem. Połączyć, tak by powstało ciasto o konsystencji gęstej śmietany. Formę do muffinek napełnić ciastem do ¾ wysokości. Wstawić do nagrzanego do 190 stopni piekarnika i piec przez 20 minut. Ciepłe oprószyć cukrem pudrem.
Chipsy z tortilli
Zamiast słonych paluszków albo tłustych chipsów – lekkie krakersy z tortilli. Płaty tortilli, które zostaną po przygotowaniu roladek, tniemy w eleganckie, dość równe, a niewielkie trójkąty. Następnie wysypujemy je na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy około 10 minut do zarumienienia. Wyjmujemy, a zimne wkładamy do pudełka lub puszki wyłożonej papierową serwetką.
Przekąski na wyjazd – lekkie przysmaki
Najwygodniej poukładać je w pudełku z przegródkami – do kupienia za kilka złotych w hipermarketach lub sklepach gospodarstwa domowego.
- marchewka – pokrojona w słupki dobrze nadaje się do słodkiego chrupania.
- rzodkiewka – małe, na dwa kęsy, dobrze zaostrzają apetyt
- borówki – nie puszczają łatwo soku i dobrze znoszą podróż
- winogrona – są dosyć twarde, poręczne i słodkie – z powodzeniem zastąpią landrynki i ochotę na coś słodkiego
- czereśnie – najlepiej wybrać te twardsze, nie będą ociekać sokiem
- jabłka – ale pokrojone w kawałki – co ułatwi jedzenie, można je skropić cytryną – nie będą nieatrakcyjnie brązowiały
Napoje
Oprócz wody, zabierzcie w podróż lemoniady. To lepsze rozwiązanie niż np. tzw. wody smakowe, które tak naprawdę często zawierają cukier albo słodzone koncentraty.
Lemoniada cytrynowa
- sok i skórka z cytryny
- łyżka miodu
- kilka listków mięty
- litr wody niegazowanej
- szczypta cynamonu w proszku
Sok i skórkę z cytryny przełożyć do butelki, dodać miód, cynamon oraz miętę, dodać wody. Mocno potrząsnąć butelką, tak by składniki się wymieszały. Przed podróżą schłodzić. Jeśli lemoniada będzie chłodzona w zamrażarce – koniecznie musi być w plastikowej butelce, szklana może pęknąć.
Lemoniada arbuzowa
- połówka niedużego arbuza
- sok wyciśnięty z pomarańczy
- łyżka miodu
- litr wody gazowanej
Arbuza pokroić na kawałki, oczyścić z pestek. Dodać sok z pomarańczy i miód, dolać wody. Zmiksować. Przelać do butelki.
2 komentarze
Ja w podróż ze sobą zawsze zabieram jakieś konfitury z Eterno 🙂 jest smacznie, zdrowo i przede wszystkim można to szybko schrupać z jakimiś waflami ryżowymi 🙂
Dobrym pomysłem, jeśli dzieci lubią batoniki będzie także jakiś zdrowy baton, np. baton warszawski, został szczegółowo opisany na kcalmar blog. Dziecko zadowolone bo zje batonika, a rodzice spokojni bo skład batonika znają i akceptują 🙂