Reni Jusis: o o życiu w rytmie „slow”

Czy słyszeliście o całodobowych żłobkach? O klubach fitness czynnych również w nocy, o wielkich supermarketach czynnych 24 godziny 7 dni w tygodniu? Pewnie nie jest to dla Was wielkie zaskoczenie. Punkty usługowe starają nam się pomóc rozwiązać nasz największy problem: braku czasu. Umożliwiają przeniesienie wielu naszych obowiązków na godziny nocne. Dzień po prostu stał się dla wielu z nas za krótki. Z jednej strony możemy doceniać ten fakt i być wdzięcznym za innowacyjne rozwiązania, ale prędzej czy później wielu z nas dochodzi do wniosku, że zbyt daleko posunęliśmy się w pogodni za pracą, karierą, coraz wyższym statusem materialnym.Przejadły nam się sieciówki, firmówki i innego rodzaju wytwory komercyjnego myślenia. Zauważamy, że tylko nieliczni z nas mają predyspozycje, aby ścigać się z czasem i samym sobą przez całe życie. Powoli zdajemy sobie sprawę z tego, że prawdziwa wartość znajduje się w gdzie indziej – w kontaktach międzyludzkich, w byciu fair, w poszanowaniu przyrody i środowiska w jakim żyjemy, w dążeniu do zdrowia i samorealizacji. To wszystko możemy dziś nazwać ekologią. Bo ekologia nie kończy się jedynie na ochronie środowiska naturalnego. W nowej, współczesnej odsłonie stała się stylem życia, który łączy w sobie wiele zjawisk istotnych dla świadomego człowieka, rodzica czy konsumenta. Jeśli więc czujesz, że masz ochotę wysiąść z pędzącego pociągu i uciec na chwilę na łąkę, to znak, że jesteś na najlepszej drodze do nowego rozdziały w swoim życiu. Zwolnij, zrelaksuj się, wsłuchaj w siebie, poczuj życie w rytmie „SLOW”. Bardzo dobrym momentem na takie nowe doświadczenia są wakacje. Warto wybrać się na urlop do lasu lub na polską wieś, gdzieś gdzie po horyzont będzie otaczać nas dzika przyroda. Gdzieś gdzie nie słychać warkotu samochodów, a w nocy jest tak absolutnie ciemno, że na niebie można ujrzeć nieskończoność gwiazd. Tam po paru dniach usłyszymy znów własne, pierwotne myśli i marzenia, znów zaczniemy zachwycać się tym co proste i co nic nie kosztuje. W tym miejscu muszę Was ostrzec, że jeśli już raz zje się jabłko prosto z drzewa, poczuje zapach pieczonego w domu chleba, albo przy najbliższych zakupach zacznie się czytać etykiety na przetworzonej żywności, to zupa w proszku na obiad przestaje już smakować. Chce się od życia czegoś więcej. Przepraszam, nie więcej, tylko lepszej jakości, bo o to właśnie chodzi, aby ilość zamienić na jakość. Nową, wyższą jakość życia.

Czasem podczas takiego wiejskiego wypoczynku przychodzi wiele przełomowych, odważnych myśli do głowy. Pojawia się chęć zmiany pracy, lub choćby zmniejszenia ilości godzin, nawet za cenę mniejszych dochodów. Bo czas wolny który zyskamy jest czasem bezcennym. Jeśli myślisz jeszcze, że ekologiczny, zdrowy styl życia jest możliwy wyłącznie dla zamożnych tego świata, to raz na zawsze pożegnaj się z tym mitem. Ekologia to również minimalizm, który inspiruje nas do ograniczenia konsumpcji, pozbycia się niepotrzebnych rzeczy, wymiany tym co mamy z innymi, bardziej potrzebującymi. Można zacząć od wymiany rodziną lub przyjaciółmi ubranek dziecięcych, wózków, rowerów, zabawek, a skończyć na sprzęcie gospodarstwa domowego czy książkach.Ceny żywności bio spadną, kiedy skrzykniemy się w kilka, kilkanaście rodzin i bezpośrednio zgłosimy się do ekologicznych rolników.  Takie kooperatywy spożywcze istnieją od kilkudziesięciu lat na całym świecie i przybierają co raz bardziej rozwinięte formy. Kiedy wymienimy toksyczne środki czystości na sodę, ocet i kwasek cytrynowy, a podstawowe kosmetyki zrobimy sami w domu z tego co mamy w kuchni, to nasze wydatki zdecydowanie się zredukują. A kiedy zaczniemy segregować śmieci, może się okazać, że z wielu wydawać by się mogło niepotrzebnych rzeczy ktoś wyczaruje sztukę użytkową i nada im drugie życie. Takich przykładów można by mnożyć w nieskończoność, ale po co, przecież to wszystko podpowie nam nasza intuicja, jeśli tylko uda nam się wyciszyć i usłyszeć głos serca. Życzę udanych, inspirujących wakacji!