W naszym społeczeństwie najlepsze recepty na szczęście dla nas samych, mają najczęściej inni ludzie. To oni „życzliwie” podpowiadają, kiedy założyć rodzinę, ile mieć dzieci, jakiej płci i żarliwie komentują nasze decyzje. Dziś przedstawiam Wam Bożenę Jędral, kolejną matkę- blogerkę (www.mama-trojki.pl), która udowadnia, że w życiu warto słuchać tylko siebie.Mówi się, że każdy etap rodzicielstwa ma w sobie coś niezwykłego i jest przygodą. I że najwięcej czasu na przeżywanie każdego z tych etapów mają matki jedynaków. Ty masz troje dzieci, każde w zupełnie innym wieku. Jak wygląda potrójne macierzyństwo, kiedy maluch wymaga ciągłej uwagi, starszak pomocy w lekcjach, a nastolatek dorasta i wymyka się rodzicom spod kontroli?
Pomimo miana matki wielodzietnej mogę śmiało powiedzieć, że jestem mamą jedynka, w sumie trojga jedynaków. Duża różnica wieku między dziećmi powoduje, że miałam czas dla każdego z osobna. Kiedy urodziła się Gaba, Adi miał 9lat. Nie wymagał już całodobowej opieki, był na tyle samodzielny, że mogłam bez wyrzutów sumienia poświęcić zdecydowana część doby córce. Nie mogę powiedzieć, że nagle zauważyłam, że syn wymyka się spod kontroli. Zawsze miał mocny charakter, indywidualista od urodzenia. Pomimo, iż pragnął mieć rodzeństwo silniejsza więź łączy go z najmłodszą siostrą, od której jest 15 lat starszy. Tu oczywiście znów podeszłam do tematu bardzo egoistycznie, poczekałam, aż Gaba będzie na tyle samodzielna, by móc poświęcić się maluszkowi.Nie raz słyszałam, żeby na dziecko drugie zdecydować się jak najszybciej, żeby zamknąć za sobą etap pieluch i nie wracać do zarwanych nocy. Rekomendujesz inną strategię?
Byłam zadeklarowaną mamą jedynaka, co więcej, przez kilka lat po rozwodzie byłam samotną matką (z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że byłam nią od początku). Nie chciałam więcej dzieci, myślałam, że nie będę umiała kolejnego kochać. To zmieniło się, gdy poznałam obecnego męża. Wtedy znów byłam przekonana, że chcę tylko jednego dziecka, do kolejnego dojrzałam później. Z pełnym podziwem patrzę na rodziców, którzy podejmują decyzję o kolejnym dziecku, gdy obecne ma kilka miesięcy, czy rok. Czy jest to wygoda? Szczerze wątpię. Ciągłe pilnowanie, by to niewiele starsze nie zadusiło podczas okazywania miłości młodszego, noszenie noworodka podczas, gdy niewiele starszy maluch wisi na nodze nie rozumiejąc dlaczego mama nagle nie ma dla niego całej doby, rozpacz dziecka starszego (podkreślę po raz kolejny NIEWIELE STARSZEGO, powiedzmy dwu-trzylatka, bo musi spać z tatą, by katarem nie zrazić braciszka lub siostrzyczki). Stan rzeczy codzienny, z tym muszą siebie radzić rodzice, którzy zdecydowali się na małą różnicę wieku. Nie wiem, czy dałabym radę być mamą dzieci w podobnym wieku. O tym, czy to lepszy układ niż duża różnica wieku nie mam po prostu pojęcia.Co jest najtrudniejsze dla mamy dzieci w różnym wieku? Realizacja zawodowa? Zaplanowanie czasu dla wszystkich tak, aby nikt się nie nudził, a może znalezienie czasu dla siebie?
W moim przypadku świadome macierzyństwo odzwierciedla się w dopasowaniu pracy do rytmu rodziny. Staram się być aktywna zawodowo, jednak skoro zdecydowałam się na bycie mama wybieram może mnie atrakcyjną pracę niż osoba, która nie ma zobowiązań rodzinnych, jednak dającą mi możliwość spędzania jak największej ilości czasu z dziećmi. 12 godzin poza domem nie jest na razie dla mnie. Gdy Gaba miał rok znalazłam zatrudnienie jako recepcjonista w hotelu, na nocnej zmianie. Przy nocnej aktywności córki byłam bardziej wypoczęta po całonocnej pracy niż, gdy czuwałam nad nią (mały złośliwiec przy tacie spał, przy mnie sprawdzała, czy jestem). Kiedy Mela skończyła 9 miesięcy rozpoczęłam własną działalność, tu również dopasowałam rytm pracy do rodziny. Nie rozumiem dlaczego wszyscy starają się zapewnić dzieciom maksimum rozrywek. Nuda jest nieodłącznym elementem wychowawczym, dziecko, które ma od rana do wieczora zorganizowany czas nie ma szans na samodzielne myślenie oraz kreatywność. Oczywiście rozwijanie zainteresowań poprzez zajęcia dodatkowe jest jak najbardziej wskazana, jednak nie warto przesadzać. Dopasowanie wspólnych atrakcji dla całej rodziny to rzeczywiście niełatwe zadanie. Dlatego wybierając się gdzieś wspólnie zawsze wcześniej sprawdzam, co jest w ofercie dla danej grupy wiekowej. Czasem udaje się wspólny czas, czasem rozdzielamy. Staram się również spędzać osobny czas z każdym z dzieci. Z synem mogę wyskoczyć na zakupy, czy koncert (zdaję sobie sprawę z tego, że zakupy nie są rozrywką, czy elementem wychowawczym, jednak czas tylko z jednym z dzieci, jakikolwiek czas, pozwala na rozmowę). Średnia córka woli parki linowe, wspinaczkę i wszelkie zajęcia ruchowe. Dopinguję ją w rozwijaniu jej zainteresowań oraz staram się pokazać jej, że pomimo dużej wady wzroku może być tak samo sprawna, jak jej rówieśnicy, chyba mi się to udaje, gdyż Gaba nie ma problemu z okularami. Maluszek? Ona zadowala się na razie każdym czasem, choć już teraz widzę, że ma niezwykły talent do rysowania. Samodzielnie potrafi narysować słoneczko, cała lodówka oklejona jest jej pracami. Wspomniałam już, że jestem egoistką? Codziennie wieczorem mam czas dla siebie. Dzieci po 20tej mają po prostu iść do swoich łóżek.Zgadasz się z tym, że po drugim dziecku do rodzicielstwa podchodzi się już bardziej na luzie?
Zdecydowanie tak, mój nowy tekst: ‘Najgorsze rady, jakich udzieliła mi mama’ traktuje właśnie o tym. Przy kolejnych dzieciach zrobiłam się wręcz agresywna, gdy ktoś na siłę próbował mi 'dobrze doradzać’. Popełniłam prawdopodobnie wszystkie możliwe błędy wychowawcze-trzykrotnie, jednak to moje błędy, mój czas bycia mamą.Starsze dzieci pomagają w opiece nad najmłodszym, czy absolutnie tego nie wymagasz?
Byłam dzieckiem, które musiało pilnować młodszego brata. Lata 80te, klucz na szyi i młodszy brat u boku. Nikogo nie obchodziło, co 8latka robi cały dzień, mając u boku trzyletniego brata. Były tylko dwa wymogi: wrócić do domu na noc i NIE ZGUBIC KLUCZA. Zbuntowałam się mając 12lat. Dlaczego przytaczam zamierzchłe historie? Bycie darmową niańką nie było dla mnie komfortowe, staram się nie stawiać w takiej sytuacji dzieci. Wiadomo czasem powiem: Gaba pobaw się chwilę z Melą lub poproszę Adiego, żeby popilnował małej, jak wychodzę do sklepu, jednak nie nadużywam ‘rodzicielskiej władzy’. Wiem, że zmuszanie do pilnowania rodzeństwa zaburza ich relacje.Jest sierpień, to czas gorączkowych przygotowań do szkoły, wydatków i stresu. Starsze dzieciaki mają zupełnie inne potrzeby, a jeszcze musisz to wszystko ogarnąć z maluchem na rękach. Masz jakieś sprawdzone metody na ogarnięcie przedszkolnego szału?
Oczywiście, że mam. Planowanie oraz organizacja to mój konik. Przez lata doszłam do perfekcji w realizacji planu: WRZESIEŃ. Szykowanie wyprawki rozpoczynam w maju (napisałam na ten temat kilka postów), by ułatwić przygotowania innym rodzicom). Dlaczego tak wcześnie? Bo lato to czas urlopu, co się z tym wiąże-wydatków. Od maja zaczynam po woli, ale systematycznie dokupować elementy wyprawki oraz odzież, która jest wtedy na przecenach, a na jesień i zimę będzie odpowiednia. Podręczniki kupuję przez Internet w połowie sierpnia-zawsze są do 60zł taniej. Zawsze podkreślam, że na plecaku nie warto oszczędzać, tak samo jak na butach. Mając cztery miesiące na zakupy są one przemyślane i dzięki rozłożeniu się w czasie mnie odczuwalne dla portfela.Puść wodze fantazji i powiedz, co ułatwiłoby Ci życie. Albo co zrobiłabyś inaczej, żeby łatwiej Ci się żyło ze swoją gromadą?
Zdrowie. Na pewno ułatwieniem były by pieniądze, właściwie możliwość ich zarabiania, idealnym rozwiązaniem byłaby dla mnie praca zdalna. Własny dom, a nie piętro u teściów. Przyziemnie marzenia, ale innych nie mam. Jakieś rady dla rodziców, którzy wahają się, czy zdecydować się na kolejne dziecko, bo ich pierwsze jest już samodzielne i boją się powrotu do początków? rekomendacje? A może wręcz przeciwnie, antyrady?
Nie. Decyzja o powiększeniu rodziny lub o nie powiększaniu należy tylko do zainteresowanych. Nikt za nas nie wychowa, nikt za nas nie utrzyma, nikt za nas nie podejmie odpowiedzialności. Jeśli ktoś twierdzi, że go nie stać, to prawdopodobnie tak jest. Przyzwyczajając się do pewnych standardów ciężko z nich zrezygnować. Gdy ktoś twierdzi, że sobie nie poradzi, to prawdopodobnie przesadza, ale to jego obawy, ma prawo tak uważać. W tym temacie złotych rad nie ma.Dziękuję za szczerą rozmowę! Bożena Jędral- Agent celny nie pracujący w zawodzie, praczka, sprzątaczka, cudotwórca od rzeczy niemożliwych. Matka. Autorka bloga MAMA TRÓJKI, gdzie charakterystyczny humor idzie w parze z niewybrednymi tematami. Pod przewrotnym tytułem kryje się zaskakująca treść, która ma niewiele wspólnego z blogiem rodzicielskim.
Napisz komentarz