Wyrażają styl, a czasem nawet… poglądy. Mogą być zrobione z prawie każdego materiału. Skromne albo okazałe. Noszone pojedynczo albo całymi pękami. Co mówią o Tobie Twoje bransoletki? Podziel się swoją historią i wygraj jedną z bransoletek Just Crystal z elementami Swarovski.
Bransoletki to pierwsza biżuteria większości z nas. W wielu szpitalach, z wypisanym na niej imieniem i nazwiskiem, są zakładane noworodkom w celu identyfikacji. Kiedy dorastamy zaczynamy je nosić dla ozdoby – szczególnie te zrobione z kolorowych kamieni, metali czy skóry, albo by zamanifestować jakieś poglądy np. silikonowe bransoletki dedykowane różnym akcjom i programom społecznym. Wierzymy, że przynoszą szczęście – dlatego często wybieramy te z przesłaniem, albo talizmanem. Grawerujemy na nich inspirujące cytaty, imiona bliskich osób albo ważne daty.
Skąd się wzięła bransoletka?
Bransoletki są jedną z najstarszych biżuterii na świecie – były noszone już w starożytności i to w różnych kulturach o czym świadczą odkrycia archeologów. W języku staropolskim początkowo ozdoba noszona na przegubie nosiła nazwę „manela”, jednak z czasem ta nazwa została wyparta przez zaczerpniętą najprawdopodobniej z języka starofrancuskiego barcel. Francuskie słowo pochodzi zaś od łacińskiego brachile.
Oprócz zdobienia, bransoletkom w różnych kulturach przypisywano znaczenie niemal magiczne np. w starożytnym syryjskim sanktuarium były rozdawane białe nitki, które wiązanie na nadgarstku miały być znakiem opieki Madonny nad wiernymi, a w kulturze Azabachów z Argentyny bransoletki były stosowane jako amulety, które chronią przed złym okiem.
Jak dbać o bransoletki?
Ze względu na swoje przeznaczenie, bransoletki częściej niż naszyjniki czy kolczyki są narażone na uszkodzenia. Wybierając bransoletkę dla siebie albo na prezent warto zadbać o jej jakość. Woskowane sznurki, lakierowane drewno, czy kryształy sygnowane znakiem MADE WITH SWAROVSKI® ELEMENTS są gwarancją, że bransoletka posłuży nam przez długie lata.
Just Crystal to polska marka, która projektuje bransoletki z najlepszych komponentów. Kryształy i perły oprawione w srebro i srebro pozłacane posiadają certyfikat firmy Swarovski.
Jeśli chcecie wygrać jedną z bransoletek Just Crystal opiszcie w komentarzu swoją „bransoletkową” historię. Do rozdania mamy aż trzy bransoletki. Wyniki ogłosimy w poniedziałek rano.
A jeśli chcecie zobaczyć więcej biżuterii z kolekcji Just Crystal – zapraszamy do limango.
14 komentarzy
Moja bransoletkowa historia zaczęła sie juz w przedszkolu, od pewnego blondyna, który ciągnął mnie za włosy i koniecznie chciał bawić sie w berka. Do czasu kiedy jedna z tych berkowych zabaw nie skończyła sie moją rozbitą głową. Kilka dni później wracając do przedszkola dostałam od mojego adoratora- oprawcy piękną różowo- zieloną bransoletke z kwiatkiem i słonikiem i wielkiego lizaka.
Do tej pory tylko dwóch mężczyzn podarowało mi brasoletki- jasnowłosy Adaś i mój mąż 🙂
Moja historia jest bardzo smutna. Do tej pory nigdy nie dostałam żadnej branzoletki. Nawet kiedy zatrzymała mnie Policja, też mi żadnych nie założyli…
Moja „bransoletkowa” historia zaczęła się …. dzisiaj
Idziemy z córeczką z przedszkola po karmę dla biednych kotków wałęsających się tuż przy budynku przedszkola aż tu na rogu ulic stoi stragan z … gumeczkami do robienia bransoletek … „mamo, mamo kup mi proszę ja umiem robić bransoletki” – usłyszałam od 5-letniej córeczki. No i jak to ja skusiłam się na kupno. W drodze do domu słyszałam jakie kolorowe mogą być, jakie mogą mieć wzorki, ile dziewczynek nosi takie do przedszkola… W domu internet w ruch, cztery widelce (po dwa dla każdej z nas), szydełko i … poszło. Cały dzień na robieniu bransoletek i podejrzewam, że to pierwszy ale nie jedyny taki dzień. No i jak się okazało moja córeczka świetnie sobie z tą pracą poradziła – widać jej „bransoletkowa” historia zaczęła się dużo wcześniej niż moja 🙂
Uwielbiam bransoletki ale mieć… natomiast jeszcze żadnej nie nosiłam dłużej niż kilka minut… podobają mi się u kogoś.. pięknie wyglądają w pudelku ale żadna nie wygląda ładnie na moich rękach… a tak je uwielbiam!!!!!!!!
Tęsknota za bransoletkami zaczęła się u mnie w wakacje po ukończeniu drugiej klasy szkoły podstawowej, na koloniach. Była to autentyczna tęsknota za bransoletą, którą koleżanka wrzuciła do morza. Taki niby zwyczaj, żeby powrócić w to miejsce. A mi tej bransolety było żal… W moim ponadtrzydziestoletnim życiu takich momentów było wiele, gdy ktoś „marnotrawił” rzeczy, które sprawiłyby mi wiele radości.
Sigmuses – mamy nadzieję, że nasza bransoletka sprawi Ci wiele radości. I że nie wrzucisz jej do morza – choć podobno to gwarancja tego, by wrócić do miejsc, w których zostawiamy coś swojego.
Gratulujemy i prosimy o podanie adresu na konkurs@limango.pl
A pamiętacie bransoletki z muliny? Sznureczki przypinane agrafką do uda, i supełki, supełki, supełki. Najczęściej w czasie lekcji, pod ławką 😉 I właśnie taką dostałam pierwszą bransoletkę! Doskonale ją pamiętam – dostałam ją na Walentynki, od Kolegi z klasy, który nigdy nawet wcześniej ze mną nie rozmawiał 🙂 była cienka, czerwona, a zawieszka – metalowe pół-serce (tez swojego czasu była na nie moda), pachniała perfumami (zapewne Jego mamy)… Następnego dnia w klasie zauważyłam, że On również miał na ręku bransoletkę z połówką serduszka 🙂 …. wielkiej miłości nie było, ale ciepło to wspominam po ponad 20 latach.
Do ciepłych wspomnień dorzucamy bransoletkę! Bez połówki serduszka, ale za to także z zawieszką. Gratulujemy! Prosimy o podanie adresu na konkurs@limango.pl
Był piekny słoneczny dzionek ,otpust św.Rocha,stragany z piekna błyszczącą biżuteria,jak dla 7letniej dziewczynki z wioski cos nie osiągalnego,ale stał sie cud ciocia kupiła cienka obrecz w kolorze przecudnego złota,która nosiłam az stała sie czarna ,ale jej nie wyrzucilam przez sentyment przechowywalam w drewnianej szkatułce…….Nosze bransoletki,bo jest to dopełnienie kobiecego szyku…….
Już jako mała dziewczynka lubilam zakradać się do szkatułki mamy i szperać w biżuterii, strojąc się przed lustrem. Uwielbialam zakładać na ręce niezliczone ilości srebrnych sztywnych grubszych i cienkich bransoletek i chodzić po domu sluchając jak brzęczą przy każdym kroku, gestykulując rekami i udając ze prowadzę jakaś poważna rozmowę z moim lustrzanym odbiciem. Tak narodziła się moja miłość do bransoletek. Są jednak bransoletki, które darzę szczególnym sentymentem, nie są najładniejsze, nie są wykonane ze złota, srebra, ani żadnego innego metalu czy kamieni. Są zwykle plastikowe, nie mogę ich nawet założyć, ale uwielbiam na nie patrzeć, dotykać i wspominać ta chwile kiedy mi je podarowano. W same Andrzejki na jednej napisane zostało Bliźnie I a na drugiej Bliźnie II. I te zwykle bransoletki stały się bardzo niezwykle
Miljan – pora by do Twoich bransoletek dołączyła taka do noszenia!
Prześlij nam adres na konkurs@limango.pl Gratulujemy!
Pierwsza i najważniejsza bransoletka w moim życiu była prezentem od mojej najlepszej przyjaciółki z podstawówki. Gdzieś w okolicach 7 klasy (młodzieży przypominam, że kiedyś podstawówka to było 8 lat nauki) Ania pojechała z rodzicami na pierwsze egzotyczne wakacje. Strasznie jej zazdrościłam pobytu na tropikalnej wyspie. Ona o tym wiedziała i postanowiła przywieść mi jakiś fajny upominek. Dostałam skórzaną bransoletkę z wytłoczonym napisem „I LOVE TENERIFE”. Traktowałam ją jak relikwię, nosiłam bez przerwy przez okrągły rok. Gdy wysłużone rzemyki nie wytrzymały i zerwały się prawdziwie rozpaczałam. Jakaż była moja radość, gdy z kolejnych ferii Ania przywiozła mi nową, identyczną. Mimo upływu lat tą pierwszą bransoletkę mam schowaną jako talizman, a z Anią przyjaźnimy się nadal 🙂
Moja „bransoletkowa” historia zaczęła się kiedy to parę lat temu modne stały się bransoletki z tzw. przekładkami typu Pandorka. Ceny przyprawiały mnie o zawrót głowy i wtedy pomyślałam sobie „a może zrobiłabym sobie sama taką bransoletkę?” Zaczęłam poszukiwać półfabrykatów do jej stworzenia w internecie… Po wielu próbach trafiłam w końcu na materiały naprawdę wysokiej jakości (m.in. Swarovskiego) i tak powstała moja wymarzona bransoletka, wypisz wymaluj Apart czy Pandora…tylko dużo tańsza i taka moja z SERCA!!! Teraz tworzę bransoletki dla innych…wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju 🙂 Kasia
Moje bransoletki zajmują już dwie skrzyneczki po kosmetykach, a ciągle mam uczucie, że jest ich za mało, bo przecież ciągle powstają nowe, oryginalniejsze, bardziej kolorowe…. Niestety odkąd dołączyłam do Waszego klubu utwierdzam się w tym przekonaniu, bo bransoletki z kampanii limango zaczynają zapełniać moją rękę, a wieczorem trzecią skrzyneczkę:-) Nie wiem gdzie te cudeńka wyszukujące, ale czekam na więcej…. Pozdrawiam