Są takie projekty, które wydają się niemożliwe do zrealizowania. Bo jak można zaprosić do Polski 120 dzieci z 17 krajów świata? Gdzie je pomieścić, jak je okiełznać i co z nimi robić? Sześć lat temu wymyślono jednak kulturalną akcję, nowatorski pomysł, który rozwijany jest do dziś. Przedstawiam wam BRAVE KIDS – edukacyjny projekt „nie tylko dla dzieci”. Brave Kids daje możliwość poznania się dzieciom z całego świata. Nieważne, czy dzieci pochodzą z Burundi, Maroka, Czech czy z Kanady. Nikt nie pyta je o religię, o stan konta czy status społeczny. Ważne jest tylko to, żeby dana grupa uprawiała sztukę. Szeroko rozumianą i różnie motywowaną. Sztuka może być terapią dla trudnego dzieciństwa, walką z nudą czy po prostu sposobem na naukę budowania bliższych więzi międzyludzkich. Wtedy – jak już tę sztukę uprawiamy – możemy przyjechać do Polski i podzielić się własną kulturą z innymi. „Dzieci uczą dzieci”
W tym roku do Polski przyjechało 120 dzieci z 17 krajów świata. Od 20 czerwca do 12 lipca w pięciu miastach Polski (Warszawie, Wrocławiu, Wałbrzychu, Puszczykowie i Przemyślu) dzieciaki wzięły udział w warsztatach, paradach oraz spektaklach. Na koniec we Wrocławiu odbył się wielki finał projektu – na scenie Teatru Polskiego. Piękne godzinne widowisko pokazało mieszankę wielu kultur, trzymało w napięciu, a przede wszystkim po raz kolejny przekonało mnie, że dzieci – nie ważne skąd pochodząc – mają olbrzymie pokłady niespożytej energii.
Zapytałem Jacka Timingeriu reżysera spektaklu, o to jak się pracuję z tak dużą oraz oryginalną grupą dzieci:
– Projekt zbudowany jest na koncepcji „Dzieci uczą dzieci”. To grupy dziecięce przyjeżdżając do Polski przygotowane są, żeby nauczać swoich rówieśników „narodowego artystycznego rzemiosła”. Dochodzi do wymiany umiejętności. Jak jedni chodzą na szczudłach a drudzy tańczą, to po trzech tygodniach projektu każdy staje się zarówno tancerzem jak i cyrkowcem – mówi.Polskie rodziny – odpowiedzialny wolontariat
Wszystkie 120 dzieci, które tego roku przyjechały do Polski zostały przyjęte do domów lokalnych rodzin – tzw. rodzin goszczących. Nie byłoby w tym może nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że np. danego gagatka trzeba nauczyć żyć w „europejski” sposób, pokazać mu jak odkręcić kran, albo pościelić łóżko. Jak też poradzić sobie z różnicą kulturową? W jaki sposób rozmawiać z dziećmi, przecież nie znamy języka suahili, tak jak one nie znają polskiego. Jak pokonać przyzwyczajenia żywieniowe, gdy dla hindusów wszystko jest za mało ostre, a dla Ugandyjczyków słodka i do tego zimna zupa to kompletny absurd?
– W tym roku gościłam dzieci już po raz trzeci. Wcześniej miałam chłopców z Indii, rok temu dziewczynki z Indonezii a dziś z Brazylii – mówi Laryssa Kowalczyk, koordynatorka rodzin goszczących. – Ten projekt wyzwala we mnie takie emocje, których się nigdy nie spodziewałam. Wcześnie myślałam, że decydując się na ugoszczenie dzieci robię przysługę dla córki. Jednak już po pierwszym roku wiedziałam, że te dzieciaki najmocniej wpływają na nas samych – na dorosłych. Bo to my w życiu kierujemy się stereotypami.Szansa dla naszych pociechJeśli ktoś jeszcze nie byłby przekonany do wzięcia udziału w tym pięknym projekcie, to warto pomyśleć o swoich dzieciach. Kontakt z inną kulturą wzbudzi ciekawość świata, rozszerza horyzonty, daje motywację do nauki języków. Mało tego – dzieci rodzin goszczących mają cykl własnych spotkań. Uczestniczą w warsztatach prowadzonych, przez liderów/opiekunów zagranicznych grup dziecięcych. Tworzą sztukę i wspólny występ, który również można na scenie zobaczyć. Dlatego w przyszłym roku, na przełomie czerwca i lipca rezerwujcie czas na Brave Kids!
Więcej o projekcie Brave Kids: http://bravekids.eu/
Napisz komentarz