Monika Mrozowska chodzi na zakupy z listą, a kiedy córki proszą o zakup jakieś rzeczy… muszą go dobrze uzasadnić. Novika uczy córkę oszczędzać na wymarzone zabawki i gadżety. A choć córka Różeny Opalińskiej jest jeszcze zbyt mała, by znać wołać: „Mamo kup!” to Różena już dziś deklaruje, że wartości pieniądza i pracy będzie uczyć Apolonię od małego.
Kiedy patrzymy na nie w telewizji albo kolorowej gazecie zapominamy, że poza galami, pokazywaniem się w tv i na czerwonym dywanie wiodą normalne życie. Życie w którym jest też miejsce na codzienne obowiązki, opiekę nad dziećmi, wizyty w sklepie, podczas których syn czy córka ciągnie do półki i mówi „Chcę to”. Zapytaliśmy znane mamy jak radzą sobie z rozmawianiem z dziećmi o pieniądzach.
– Ważne aby uczyć dziecko oszczędzania od najmłodszych lat. Dobrym przykładem są rodzice. Pamiętam u mnie w domu często się rozmawiało o oszczędzaniu i odkładaniu kieszonkowego na podróże. Dziecko uczy się szybko na dobrym przykładzie rodziców, bardzo ważne aby często rozmawiać z dzieckiem o tym, co można sobie kupić jak zaoszczędzimy i będziemy odkładać wspólnie pieniądze – mówi Różena Opalińska, stylistka i dziennikarka.
Oszczędzanie, kieszonkowe i lista zakupów
– Przede wszystkim rozmawiam z dziećmi co faktycznie jest nam potrzebne, a z czego spokojnie możemy zrezygnować. Nie mamy w zwyczaju wrzucania podczas zakupów do koszyka wszystkiego, co wpadnie nam w ręce. Przed wyjściem przygotowujemy listę produktów i staramy się jej trzymać – dodaje Monika Mrozowska, aktorka i dziennikarka. – Prezenty dziewczynki dostają na konkretne okazje, a nie dlatego, że marudziły i udało im się coś wyprosić w sklepie. Poza tym uczę je porównywania cen, bo często ten sam produkt, ale inaczej opakowany lub w innym sklepie można kupić dużo taniej. Często kupujemy też przez internet. Karolina, która ma teraz 11 lat sama bardzo często wyszukuje sobie w ten sposób rozmaite rzeczy w okazyjnych cenach.
– Chociaż Nina ma dopiero 7 lat dostaje od nas kieszonkowe. Póki co jest bardzo malutkie, ale chodzi o wyrobienie pewnej systematyczności w zbieraniu pieniędzy na coś większego – uzupełnia Novika, piosenkarka i dziennikarka.
Regularnego kieszonkowego nie dostają córki Moniki Mrozowskiej.
– Dziewczynki raczej dostają pieniądze przy okazji świat, urodzin, dnia dziecka… I odkładają na konkretny cel. Karolina ostatnio kupiła sobie wymarzone buty, a Jagoda zbiera na lalkę.
Różena Opalińska planuje rozmawiać z córką o pieniądzach od najmłodszych lat:
– Czasy się zmieniają wszystko zaczynamy z dziećmi robić wcześniej, myślę że rozmowy na temat zakupów i pieniędzy też trzeba zacząć odpowiednio wcześnie. Jeśli maluch często spędza czas z nami na zakupach to wszystko obserwuje i się interesuje. Częste rozmowy będą dobrą dobrą nauką na początek oszczędzania. Pierwsze kieszonkowe moja córka dostanie kiedy będzie umiała liczyć i być świadoma tego co to są pieniądze. Kupowanie i wydawanie pieniędzy to nie zabawa – dodaje.
Czy znane mamy spełniają każdy kaprys dziecka?
– Na razie nie mam jeszcze doświadczenia – śmieje się Różena – Bo Apolonia jest jeszcze zbyt mała. Ale wiem, że nie będę spełniać wszystkich zachcianek mojego dziecka. Najważniejsze to tłumaczyć, rozmawiać z dzieckiem i być konsekwentnym.
– Ponieważ Nina nie bardzo jeszcze orientuje się w cenach i liczbach powyżej 30 to stosuję porównania. Zapamiętała na przykład, ze wielki pluszowy pies, którego kiedyś dostała kosztował „stówę”, więc często ją uświadamiam, że coś kosztuje tyle co ten pies, albo więcej niż pies – wyjaśnia Novika. – Mówię też o ograniczeniach w naszych zarobkach, na co muszą starczyć, itd. Przede wszystkim jednak trzymamy się zasady, że większe prezenty jedynie na urodziny i pod choinkę.
Monika Mrozowska też stawia na rozmowę i cierpliwe tłumaczenie:
– Nie mówię, że nie mogę czegoś kupić, raczej tłumaczę dlaczego konkretna rzecz nie jest potrzebna. Gdy z kolei dziewczynki bardzo chcą coś ode mnie dostać proszę je żeby swój wybór uzasadniły. Gdy widzę ze faktycznie im na czymś zależy, to się zgadzam.
Wspólne oszczędzanie – wspólny cel
Pomocne w nauce dzieci rozsądnego podchodzenia do pieniędzy i zakupów może być wspólne oszczędzanie. Pokazywanie dziecku, że jeśli ono zrezygnuje z kolejnej lalki abo klocków, a rodzice z wyjścia do restauracji albo nowego ciucha – efektem może być realizacja wspólnego marzenia np. wyjazdu.
– Co miesiąc wpłacamy pieniądze na konto przeznaczone na nasze podróże – zdradza Różena.
– Często droższymi rzeczami np. sprzęt narciarski, rowery, wymieniamy się ze znajomymi, którzy mają dzieci w podobnym wieku – dodaje Monika. Uczę moje dzieci, że są rzeczy, w które warto inwestować i na nie oszczędzać np. zagraniczny kurs językowy,
urlop w pieknym miejscu, nowe buty narciarskie, czy rodzinne wyjście do kina.
– Kiedy moja córka bardzo pragnie jakiejś rzeczy proponuję, by sama choć część pieniędzy na nią uzbierała – mówi Novika. – Dzięki temu Nina uczy się, że na niektóre rzeczy trzeba poczekać a jednocześnie mają dla niej większą wartość, bo nie przychodzą zbyt łatwo.
– A wiecie, że podobno przeciętny Polak ma w domu niepotrzebne rzeczy, których średnia wartość wynosi kilka tysięcy złotych? Gdyby je spieniężyć, to można kupić sprzęt narciarski dla jednej albo dwóch osób. Pewne duża część tej kwoty znajduje się w dziecięcym pokoju 🙂 – podsumowuje naszą rozmowę Monika Mrozowska. – Pozbywanie się starych zabawek, książek, sprzętów to też sposób by nasze dzieci zebrały choć część kwoty na nowe, wymarzone przedmioty.
A czy w Waszym domu rozmawiacie z dziećmi o pieniądzach? Jak radzicie sobie, gdy Wasza pociecha co kilka dni prosi o nową zabawkę, albo gadżet? Czy dajecie dziecku kieszonkowe i czy kontrolujecie na co je przeznacza? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Napisz komentarz