Nawet mistrzowie kulinarni zaliczają wpadki. Usłana jest nimi droga każdego, kto zmierza do smakowego sukcesu. Pomyłki zdarzają się najlepszym, ale największą sztuka jest wybrnięcie z nich. Sporo porażek w kuchni zupełnie nieoczekiwanie można zmienić w sukces. Wystarczy tylko znać przepis.
Przesolone ziemniaki, rozgotowany makaron, wysuszone nadmiernie mięso. Lista nieudanego finiszu gotowania może być długa. Podobnie, jak związanych z nią wyrzutów sumienia. Przypalone ciasto, rozwarstwiona, a nie ubita śmietana, ryba, która rozpada się na patelni i nie tworzy wbrew oczekiwaniom zgrabnej kompozycji. To sytuacje, które nadmiernie irytują i sugerują, że jedzenie trafi do kosza. Zmarnujemy czas, składniki, pieniądze. I stracimy panowanie nad smakową sytuacją.
Ten scenariusz jednak wcale nie musi mieć takiego zakończenia. Są triki, które pozwalają wybrnąć nawet z beznadziejnych sytuacji. Warto je odnotować w pamięci i wracać do nich, gdy coś się w kuchni nie udaje. Albo wydrukować sobie listę i powiesić na lodówce. Kulinarne sos dobrze mieć pod ręką na wypadek chociażby przesolonej zupy. Co wtedy? Sprawdźcie plan ratunkowy na 5 najczęstszych wpadek:
W tym artykule znajdziesz:
Przesolona zupa, sos, ziemniaki?
Ziemniak: do garnka dolewamy nieco wody i dodajemy surowego, obranego ziemniaka. Zupę zagotowujemy. Ziemniak wchłonie nadmiar soli – gdy jest miękki wyjmujemy go.
Czerstwy chleb: Podobną rolę odegra kromka suchego pieczywa. Rozmoczoną także usuwamy, gdy wykona swoje zadanie.
Białko – surowe białko wlewamy delikatnie do zupy czy sosu, gdy się zetnie, trzeba przecedzić zupę i jeszcze raz delikatnie doprawić i zagotować.
Za ostro?
Jeśli nie sypnęło Wam się za dużo przypraw do zupy, sosu czy kaszy i nikt nie jest w stanie przełknąć tak intensywnego dania, poszukajcie w lodówce mleka, jogurtu czy śmietany. Zawarta w nich kazeina skutecznie łagodzi nadmierną pikanterię. Podobnie smak wyważają cytrusy.
Dobrze też sprawdzi się rozrzedzenie dania wodą – to warto zastosować, gdy mamy płynną potrawę.
Łagodności ostremu daniu dodają słodkie owoce, banan, melon, mango. Może akurat pasuje do Waszego posiłku i dzięki ratunkowi pozwoli stworzyć zupełnie nowy przepis?
Przypalone
Mięso – choć wygląda sucho i niemrawo, nie skazujcie go od razu na potępienie. Lepiej odkroić te zwęgloną warstwę, a pozostałą pokroić na mniejsze kawałki, wykąpać w sosie i mieć inny przepis na obiad. Można je także posikać i ulepić z nich klopsy do serwowania z makaronem czy ziemniakami. Takie kruche mięso sprawdzi się chwilę podpieczone na patelni i skryte w toście z mocnym sosem. Dobrze przypalony aromat niweluje też miód.
Przypaloną zupę uratuje kawałek cebuli. Przelejcie zupę do innego garnka, dorzućcie cebulę i zagotujcie ponownie. Cebula wchłonie niepożądane aromaty.
Rozgotowane
Ryż albo kasza miały gotować się 10 minut, a niechybnie czas został przekroczony i teraz zamiast z sypkim dodatkiem macie do czynienia ze zmasakrowaną breją? Przewidzianej roli ten produkt już nie odegra, ale gdy wrzucicie rozgotowany ryż czy kaszę do blendera, dodacie owoce i nieco miodu – możecie po chwili mieć obłędnie smaczny deser. Z rozgotowanej masy można też skleić placki albo zrobić pasztet.
Ziemniaki najlepiej utłuc na puree, dobrze smakują połączone z marchewką czy selerem albo kalafiorem. Warto pomyśleć o klasykach, kopytkach, kluskach. Ta porażka zwiastuje sukces.
Zwarzone
Rozwarstwiony krem jest zmorą domowych cukierników. Wybawieniem dla tego na bazie masła jest ciepła woda. Garnek kremem stawiamy na drugim wypełnionym wodą i podgrzewamy. W tym czasie ponownie ubijamy czy ucieramy masę.
Zważoną śmietanę też należy podgrzać, a potem dodać do niej łyżeczkę żelatyny i porządnie schłodzić. Gdy zgęstnieje warto dołożyć do niej łyżkę serka homogenizowanego i ponownie ubić. Powinna być idealnie puszysta i kremowa. Natomiast, gdy nie jest zbyt rozwarstwiona – nie ma grudek – to wystarczy dolać do niej odrobinę mleka i lekko ubić.
Łyżka gorącej wody uratuje też zwarzony majonez. Trzeba ją dobrze wmieszać do niego.
To jeszcze nie koniec, bo podbramkowych sytuacji w kuchni jest przecież więcej. Oprócz tych z top listy mamy problem z jajecznicą, zakalcem, nie wiemy, jak rozpoznać, czy jajko jest świeże, czy można uratować zwiędłe zioła. Te wszystkie wątpliwości także można rozwiązać.
Sucha jajecznica – gdy mimo naszej uwagi jajka wlane na patelnie zetną się zbyt szybko, pomoże im mleko. 2 łyżeczki wlane do masy rozrzedzą ją i nadadzą puszystości.
Suche ciastka – maślane, owsiane, kruche ciastka, które smakują jak kamień? To się zdarza, ale gdy przełożycie je do pudełka, do którego dorzućcie plasterki jabłka, to po kilku dniach deserowe przysmaki wrócą do swojej miękkiej świetności. Tylko nie zapomnijcie szczelnie zamknąć pudełka.
Zakalec – powstaje, gdy ciasto jest za bardzo obciążone, ma za dużo owoców, mleka, a za mało mąki. Zakalec może przejść wizerunkową metamorfozę i zostać zupełnie innym deserem. Rozkruszony i namoczony w winie będzie solidną podstawą do wyłożenia na niego lodów lub owoców. Dobre są kulki mocy – czyli rozdrobione kawałki ciasta wymieszane z bakaliami i miodem. Z takiej masy wystarczy uformować kulki i mocno je schłodzić w lodówce
Zwiędłe zioła uratuje kąpiel w lodowatej wodzie. Zanurzcie je w niej i wstawcie do lodówki. Po godzinie natka kolendry czy pietruszki dojdzie do siebie i znów będzie cieszyć swoją soczystością.
Świeże jajko? Nie jesteście pewni, czy jajko, które od jakiegoś czasu macie w lodówce wciąż nadaje się do wykorzystania? Rozbijcie je i zobaczcie, jaki jest okrąg wokół zółtka Im większy, tym jajko jest świeższe
Ryba nie lubi pływać. Przynajmniej ta mrożona. Zanim ją usmażycie – wrzućcie ją na durszlak i poczekajcie aż wypuści całą wodę. Potem osuszcie i dopiero przygotujcie do smażenia. Bez tego zabiegu ryba rozpadnie się na patelni.
Reanimacja pieczywa, pizzy, zapiekanki – takie rzeczy znowu mogą być chrupiące. Wystarczy je spryskać wodą i podgrzać przez kilka minut w piekarniku. A potem cieszyć się odzyskaną świeżością.
Wysuszony ser – to też nic straconego. Pokrójcie go w kostkę i zalejcie oliwą lub olejem. Dla kurażu można dodać też do tej kompozycji kilka gałązek świeżych ziół. Po tygodniu sos nabierze mocy i będzie idealny do doprawiania zup czy sałatek. Można nawet na nim smażyć.
To, że jakiś przepis w pierwotnym założeniu Wam się nie udał, nie oznacza, że nie może dostać drugiego życia. Ważne, by w trudnej sytuacji nie trzymać się wciąż kurczowo premierowego przepisu, tylko być gotowym na rewolucję. One smakują najlepiej, więc warto nawet daniom, którym daleko do ideału, dać drugą szansę.
Napisz komentarz