Kawa zamawiana w biegu i nalana przez sympatycznego baristę do papierowego kubka, potem dwie kolejne w pracy, też w jednorazówkach. Ten rytuał powtarzany każdego dnia sprawia, że rocznie używamy prawie pół tysiąca kubków, które po opróżnieniu trafiają do kosza. Bez szans na odzyskanie. Czas to zmienić.
Motywacją niech będzie szybka kalkulacja. Pomnóżcie pół tysiąca kubków przez liczbę waszych znajomych, którzy też codziennie piją kawę czy herbatę w jednorazówkach. Dla zwiększenia efektu dodajcie do tych rachunków sąsiadów i dalszą rodzinę. Skala ułatwia uświadomienie sobie, jak sporych rozmiarów mamy problem. Jeden z brytyjskich dziennikarzy papierowymi kubkami zużywanymi w ciągu zaledwie minuty na Wyspach wylepił tradycyjny angielski autobus. Cały piętrowy pojazd. Opakowania były na dachu i zderzakach. Ta akcja miała uświadomić kawowym smakoszom, że używane przez nich przez moment kubki na trwałe zaśmiecają planetę. Co roku na świecie produkowanych jest 500 000 000 000 jednorazowych kubków. Nie da się ich usunąć, choć papierowa otoczka stwarza takie złudne wrażenie.
W tym artykule znajdziesz:
Nie tylko papier
Kubek owszem jest wyprodukowany z papieru, ale w środku ma warstwę polietylenu – jednego z najpopularniejszych tworzyw sztucznych. Dzięki temu opakowanie nie przecieka i można używać go zarówno do ciepłych, jak i zimnych napojów. To oczywiście ułatwia wykorzystywanie, ale utrudnia recykling. Takie kubki są trudne do przetworzenia, w Europie istnieje tylko kilka firm, które się tym zajmują. Jest to jednak zabieg nieopłacalny, udaje się odzyskać 0,25% wyprodukowanych jednorazówek przeznaczonych na napoje. Zawartość plastiku i wieczek wykonanych z niego powoduje też, że kubki nie są też biodegradowalne. Stają się po prostu śmieciem, który najczęściej trafia do przypadkowego kubła, takiego, jaki akurat stoi na naszej drodze. Produkcja nowych każdego roku wymaga ścięcia 20 milionów drzew. Sieciowe kawiarnie pracują nad wprowadzeniem bardziej przyjaznych dla środowiska opakowań, ale w masowej skali to droga inwestycja.
Jaki wybrać kubek?
Zamiast czekać na jej efekty, lepiej podjąć swoje wyzwanie i po prostu chodzić po kawę z własnym kubkiem. Zimowa aura sprzyja, bo niektóre z wielorazowych kubków utrzymują długo temperaturę, dzięki czemu napój będzie gorący nawet, gdy mróz siarczysty rozprzestrzenia się wokół. Jeśli potrzebujecie takiego właśnie wsparcia, wybierzcie kubek termiczny. Te najlepsze, które mają stalowe wnętrze potrafią przez co najmniej 10 godzin dbać o to, by nasza kawa była ciepła. Większość z nich jest uniwersalnych, gdy nalejemy lodowaty napój – taki pozostanie on przez długi czas – bez względu na temperaturę wokół. Kubek utrzymywać będzie też w gotowości wrzącą herbatę czy kawę. Do wyboru są mniejsze – 250 ml i większe 500 ml. Warto pojemność dopasować do swoich potrzeb. Jeśli pijecie tylko małą czarną, ten większy kubek będzie wam ciążył. Gdy lubicie rozgrzewające napary, lemoniady czy herbatę, pewnie wiecie, że takich napojów nigdy za wiele. Skoro macie gwarancję, że przez cały dzień będą w dobrej temperaturze – zdecydujecie się na dużą pojemność. Marki, które mają najlepsze rekomendacje w świecie zero waste to Contigo, Ragsy i Wink. Ich produkty są ze stali nierdzewnej, mają podwójne ścianki, są szczelne. Dają gwarancję, że wlany do ich kubków czy butelek napój nie straci swojej temperatury, a samo opakowanie posłuży użytkownikowi przez lata. Bez uszczerbku.
Masz lekki wybór
Są też w ofercie wielorazowe kubki, które nie trzymają temperatury, ale spełniają wszystkie warunki naczyń przyjaznych dla natury. Kolorowe, z apetycznymi wzorami, trwałe, nieprzeciekające i bardzo stylowe. Wszystkie lekkie, zgrabne, wykonane po to, by powtrzymać plastikową rewolucję. Jedne z najpopularniejszych zostały wymyślone przez dwóch braci – właścicieli kawiarni w Australii. Panowie byli przerażeni, ile śmieci produkują każdego dnia ich klienci, zamawiający kawę na wynos. Przygotowali dla nich wielorazowe kubki w rozmaitych rozmiarach i barwach. Najmniejsze są dedykowane espresso, największe pomieszczą solidną latte. W ofercie Keep Cup są kubki z tworzywa albo cięższe – szklane.
Są też całkiem sprawne i tanie kubki bambusowe. Firma Wood Way promuje hasło: pij ulubiony napój przez całe lata, a gdy kubek będzie ci niepotrzebny, zwróć go naturze. Produkt jest w pełni biodegradowalny, co oznacza, że możesz delektować się kawą na wynos bez wyrzutów sumienia. I dobrać kubek do nastroju, bo paleta barw na to pozwala.
Do złożenia
Dla tych, którzy teraz właśnie myślą o tym, jak pomieścić wielorazowy kubek w swojej i tak już przepakowanej torebce albo niewielkim plecaku rozwiązaniem jest pomysł kilku kolegów z Nowego Jorku. Połączyły ich spacery z dziećmi. Młodzi ojcowie na każdą wycieczkę po mieście zabierali kupiony w ulubionej kawiarni napój. Pewnego dnia zrobili rachunek sumienia, policzyli, ile śmieci generują i postanowili coś z tym zrobić. Burza mózgów doprowadziła do stworzenia pomysłu na składany kubek. Wykonany z bezpiecznego, lekkiego materiału jest wolny od BPA i całkowicie nadaje się do recyklingu. Składa się gładko i bez problemu. Nieużywany ma zaledwie 5 cm. Kubek jest odporny na uszkodzenia mechaniczne, nie przejmuje zapachów, znam takich, co piją z niego rosół i barszcz do krokieta.
Dwa w jednym
Jeśli ktoś chce w Nowym Roku zaoszczędzić nie tylko na kubku, ale i kawie, może wybrać naczynie, które samo zaparzy napój. I nie trzeba będzie go kupować w kawiarni. Kanadyjska firma proponuje Espro Press, czyli połączenie kubka z kawiarką. Wszystko w wygodnej formie, do zaparzania w dowolnym miejscu. Taki wielofunkcyjny kubek jest też dobrym prezentem dla kawoszy. Można go podarować bez okazji.
Taniej z własnym kubkiem
Chodzenie z własnym kubkiem naprawdę się opłaca. Nie tylko naturze, ale i naszemu portfelowi. Sporo kawiarni i restauracji oferuje zniżki, gdy prosimy o napój do swojego naczynia. Nawet sieciowe kawiarnie, które przez moment się opierały, powoływały na wymyślone przepisy bezpieczeństwa i odmawiały serwowania kawy do kubka klienta, zmieniły zdanie. Teraz nie dość, że zachęcają do takich praktyk, to jeszcze proponują rabat.
Noszenie własnego kubka to nie fanaberia, a konieczność. Zalewamy świat nadmiarem jednorazowych opakowań, które mają nikłe szanse na odzyskanie. Jeden wielorazowy kubek jest w stanie zastąpić co najmniej 170 tych, których używamy tylko przez moment. Wykonany z dobrego materiału nie będzie czekał na rozłożenie przez kilkaset lat, a zostanie przetworzony i wróci do nas w innej postaci.
Z naszej przestrzeni dość skutecznie eliminowane są reklamówki, niech podobne wyzwanie będzie do zrealizowania w sprawie kubków i butelek. To dobry plan na 2020 rok, w którym czeka nas prawdziwa śmieciowa rewolucja. Zgodnie z unijnymi przepisami połowa naszych śmieci powinna być recyklingowana. Warto zacząć eliminować odpady, tam, gdzie jest łatwo dostępna alternatywa.
Napisz komentarz