Niegdyś do korepetycji nikt się nie przyznawał, bo były oznaką słabości i nieradzenia sobie ze szkolnym materiałem. Kojarzyły się z uczniami, którym groziło powtarzanie klasy i w przyśpieszonym trybie, w czasie wakacji, walczyli o upragniony „dopuszczający” ze znienawidzonego przedmiotu. Czasy się zmieniły. Dziś korepetycje są… modne i powszechne! I nie dotyczą tych, którym w szkole nie idzie zbyt dobrze. Wręcz przeciwnie! Największym zainteresowaniem korepetycje cieszą się wśród… najlepszych uczniów.Tak, to nie żart. Czasy w których dodatkowe lekcje były powodem do wstydu minęły. Dlaczego? Powodów jest wiele. Rodzice decydują się wesprzeć dziecko korepetycjami, kiedy ich kompetencje są zbyt małe, by mogli mu pomóc, za to ambicje, by syn czy córka osiągnęli w życiu jak najwięcej, ogromne. Często branie udziału w dodatkowych lekcjach jest, niestety, wyrazem ambicji samych rodziców, którzy marzą o posiadaniu geniusza, który w tyle zostawi rówieśników w dziedzinie szkolnych osiągnięć…
Do wzięcia korepetycji dziecko może skłonić także własna ambicja połączona z brakiem we wiary w możliwość samodzielnego opanowania materiału. Rodzice, chcąc je wesprzeć, decydują się na taki wydatek wierząc, że robią to, co dla dziecka najlepsze. Czy na pewno? Weźmy korepetycje pod lupę!Zalety dodatkowych lekcji
Niezaprzeczalną zaletą spotkań sam na sam z nauczycielem, jest możliwość zadania wszystkich pytań bez obaw o ośmieszenie na forum klasy, a także dokładne przećwiczenie omawianych zagadnień. Czas spotkania nie mija na oczekiwaniu na upragniony dzwonek, bo obydwie strony wiedzą, dlaczego i po co się spotykają. Korepetycje wśród zdolnych i dobrych uczniów pozwalają powiększyć zakres ich wiedzy i rozwijać zainteresowania w oparciu o kontakt z autorytetem. Któż to wie, czy z młodego adepta sztuki chemicznej nie wyrośnie kiedyś laureat Nagrody Nobla? To możliwe. Tak, jak i realizacja smutniejszych scenariuszy…Ciemne strony „douczania”…
Jeśli udział w korepetycjach jest efektem nacisku rodziców lub nauczycieli, z pewnością udział w nich nie będzie efektywny,a traktowany jak tortura. Droga tortura, bo, w zależności od przedmiotu, nauczycielom za dodatkowe lekcje płaci się od 20 do nawet 100 złotych! I bez względu na częstotliwość spotkań, to zawsze odczuwalna dla portfela kwota.
Ponadto przekonanie, że korepetycje są niezbędne, by dziecko dobrze opanowało materiał, podważa autorytet nauczyciela ze szkoły oraz cały system edukacji. Oczywiście nie jest on pozbawiony wad, ale dziecko na wieść o tym, że musi nadrabiać lub realizować materiał indywidualnie, może całkowicie zlekceważyć obowiązki szkolne oraz pedagogów. A utwierdzanie dziecka w poczucie, że zawsze jest obok ktoś, kto pomoże mu coś zrozumieć, może mieć negatywne skutki. Jak to mówią – im dalej w las, tym więcej drzew! Na każdym kolejnym etapie edukacji wyzwań będzie przybywać, a nauka samodzielności, w tym poszukiwania, selekcji informacji, czytania ze zrozumieniem i organizacji pracy, jest niezbędna nie tylko uczniom, ale i… każdemu człowiekowi! Korepetycje mogą w takiej sytuacji uzależnić dziecko od pomocy innych, a nie motywować go do większych starań. Także frustracja wynikająca z konieczności poświęcenia nielubianemu przedmiotowi czasu, nie działa stymulująco… Co zatem robić? Z dumą zapisywać dziecko na korepetycje, czy traktować je jako rodzinny, wstydliwy sekret? A może zaniechać płacenia za dodatkowy czas na naukę, żeby skłonić dziecko do samodzielnego szukania rozwiązań? Oto kilka naszych rad.
- Nigdy nie zmuszaj dziecka do udziału w korepetycjach – to zawsze powinna być Wasza wspólna decyzja, bo tylko wtedy dodatkowe zajęcia będą efektywne!
- Wspieraj dziecko w jego decyzjach, ale zapewniaj, że samo również jest sobie w stanie poradzić.
- Skonsultuj się z nauczycielami dziecka – wychowawcą oraz nauczycielem prowadzącym problematyczny przedmiot. Może oni znajdą inne rozwiązanie, zechcą poświęcić swój czas i dobrowolnie pomóc dziecku zrozumieć dane zagadnienie? A może przedstawią problem z zupełnie innej perspektywy i okaże się, że winę za kłopoty z nauką ponosi dziecko, bo… np. rozprasza się na zajęciach?
- Nie traktuj korepetycji jako procesu „udoskonalającego” Twoje dziecko, niezbędnego elementu w wyścigu o stopnie, sukcesy, powodzenie itp. To nie wiedza i stopnie mają tu znaczenie największe, ale to, czy dziecko będzie w stanie uwierzyć w siebie i swoje siły!
- Skonsultuj z dzieckiem, czy chce informować innych o fakcie pobierania dodatkowych lekcji i jak się z tym czuje. Być może będzie to dla niego trudny temat i poprosi o dyskrecję?
Bądź z dzieckiem, ale nie rób nic zamiast niego. Wyzwania szkolne to jego problem, jeden z pierwszych, ale bardzo wielu w dorosłym życiu. To ono powinno poszukać korepetytora, zdefiniować swój problem, ustalać spotkania i kontrolować proces realizacji podjętego wyzwania. Korepetycje mogą być nie tylko lekcją chemii czy matematyki, ale i… odpowiedzialności i dojrzałości! A takich lekcji, w razie potrzeby, nie da się już wykupić popołudniami…
Napisz komentarz