Większość z nas wie o tym, że cebula posadzona w doniczce wypuści pyszny szczypior. Czy jednak kiedykolwiek spróbowaliście zrobić to samo z imbirem, ananasem lub awokado? Nawet pozostałe z nich resztki da się kreatywnie wykorzystać. Wystarczy tylko poznać plan domowej hodowli i troski o zasadzone rośliny. On sprawi, że szybko zaczniecie zbierać pierwsze plony.
Warzywa i owoce to, zaraz po pieczywie to najczęściej wyrzucane przez nas do śmietnika jedzenie. Trafiają tam przez naszą nieroztropność i zamiłowanie do nadmiaru. Tymczasem okazuje się, że wystarczy dobrze planować zakupy i dbać o nie, by ryzyko marnowania skutecznie ograniczyć. Można też zrobić kolejny krok i wykorzystać produkty, które tylko się da w pełni. Skorzystać z ich potencjału od trzonka do korzonka. Sporo roślinnych resztek oferuje nowe możliwości.
W tym artykule znajdziesz:
Wykorzystuj, zarabiaj
Są takie domy, gdzie niemal nic nigdy się nie marnuje. To, czego nie da się zjeść, trafia na kompost i po pewnym czasie staje się wartościowym, ekologicznym nawozem. Biohummus, bo taką nosi nazwę czarny płyn wyprodukowany z kompostu dopieszcza rośliny, które podlewane nim rosną, jak szalone. Nie każdy jednak ma odwagę na kompostowanie, to w Polsce wciąż mało popularne zajęcie, z którego słyną głównie działkowi ogrodnicy. Warto ich podpatrywać, może zainspirują i ułatwiają podjęcie decyzji o takim organicznym i naturalnym przerabianiu resztek. Zanim jednak do niej dojrzejecie, wykorzystajcie rozwiązania pośrednie. Uruchomcie domową regenerację resztek na kuchennym parapecie. Wiele warzyw i owoców może wyrosnąć z kiełków czy pędów, końcówek, ogonków zanurzonych w wodzie, a potem przesadzonych do ziemi. Sprawdźcie najlepsze pomysły.
Warzywa, które odrastają z resztek
W podstawówce sadziłam w doniczce cebulę i czosnek. To było klasowe zadanie domowe z biologii. Złapałam bakcyla i przez pewien czas pod czujnym okiem rodziców realizowałam przemożne pragnienie posiadania własnych, wypielęgnowanych od początku roślin. Z wypiekami na twarzy obserwowałam, jak z cebuli i czosnku wyrasta pyszny szczypior. Przepis utkwił mi w pamięci na całe życie. Wystarczy włożyć roślinę lub jej fragment do doniczki z ziemią i nie zapominać o regularnym podlewaniu niewielką ilością wody. Pyszny, ekologiczny i darmowy szczypiorek z własnej doniczki staje się niepostrzeżenie ważną częścią sałatki lub ozdobi kanapkę.
To dopiero początek. Bo grupa warzyw, która ma tę zdolność odrastania z resztek jest obfita. Por, sałata rzymska, seler i koper fenkuł dostają nowe życie wyłonione z końcówki. Wystarczy moczyć ją w wodzie tak długo, aż wypuści korzenie. Następnie ten kawałek warzywa z pędami zasadzamy w ziemi i regularnie podlewamy. Nieco innym sposobem wyhodujemy nać marchewki i pietruszki. Niewielką (1-2 cm) końcówkę warzywa umieszczamy w naczyniu, a następnie nawadniamy. Wystarczy mała ilość wody, trzeba jednak dbać o to, by roślina była stale namoczona, najlepiej w zimnej wodzie. Plon pojawia się nagle i przydaje w postaci pysznej naci do zupy czy zdobienia dania. Można z natki ukręcić jesienny koktajl wsparty sokiem jabłkowym i odrobiną octu. Rarytas dbający o naszą odporność.
Dobroczynny imbir
Uporczywe o tej porze roku infekcje pomoże przetrwać korzeń imbiru, bo posiada wiele właściwości zdrowotnych. Wykorzystuje się go też przy odchudzaniu i oczyszczaniu organizmu. Niestety ta moc jest w cenie – kłącze imbiru bywa nadmiernie drogie. Dzięki kulinarnemu sprytowi i wiedzy można zaoszczędzić i imbir mieć z doniczki. Jak to zrobić? Na początek imbir umieszczamy w naczyniu z wodą. Po 5-7 dniach przesadzamy do doniczki z ziemią – umieszczamy niezbyt głęboko i regularnie podlewamy, najlepiej dwa razy w tygodniu. Należy zadbać o to, by ziemia była zawsze nawilżona, inaczej imbir może nam uschnąć, a lubi mieć mokro. Na efekty tej troski trzeba nieco poczekać – od pół roku, do nawet 10 miesięcy. Uzyskamy jednak nasz własny imbir gotowy do zjedzenia na surowo, parzenia, gotowania, suszenia i wykorzystywania bez marnowania. Najlepiej od razu zajmijcie się swoimi sadzonkami. Nie ma co odwlekać tego zabiegu.
Egzotyczne resztki
Jeśli apetyt zostanie rozbudzony można sięgnąć w kierunku resztkowej egzotyki. Wykorzystując resztki, nie musimy wcale ograniczać się do roślin swobodnie uprawianych w naszym klimacie. W domowej doniczce urośnie nam ananas, a nawet awokado! Wprawdzie nie stanie się to tak błyskawicznie, jak w przypadku cebuli i czosnku, jednak warto będzie poczekać. W przypadku ananasa wykorzystujemy pióropusz z końcówką – wykrajamy ją tak, by zobaczyć niewielkie kropki. Wkładamy go do szklanki z wodą, którą wymieniamy co 2 dni. Po około 3 tygodniach powinny pojawić się pierwsze korzenie. To czas na przesadzenie ananasa do doniczki z ziemią, umieszczenie w nasłonecznionym miejscu i regularne podlewanie. Na owoc – jeśli będziemy mieli dużo szczęścia możemy liczyć najwcześniej po dwóch latach, ale też może nie pojawić się wcale. Jednak warto podjąć wyzwanie, cóż to będzie za satysfakcja – wyhodowanie w doniczce polskiego ananasa! Instagram oszaleje. Oczekiwanie na pewno ubarwi już sama roślina, liście można potraktować jako ozdobę parapetu i nie zniechęcać się możliwością porażki.
Awokado też wymaga cierpliwości, a do tego więcej zabiegów. Najpierw wybieramy zdrowy egzemplarz bez żadnej skazy i wykorzystujemy jego pestkę. Najpierw wbijamy w nią wykałaczki i wkładamy do wody w taki sposób, aby tylko dolna jej część była mokra. Gdy pojawią się kiełki, pestkę sadzimy w doniczce z ziemią. I teraz najgorsza wiadomość, nasze awokado będzie gotowe do zjedzenia za jakieś 6 lat. Jeśli dobrze się zaadoptuje. Jednak jest to awokado, na które warto czekać! Można także eksperymentować z pestkami pomidora, cytryny, arbuza, mango. Tym twardym przed wsadzeniem do ziemi najlepiej zafundować kilkudniową kąpiel, szybciej wykiełkują.
Warzywa na nowo
Tym, co nie mają czasu polecam poczciwe marchewki i pietruszki. Oba warzywa koniecznie z natką, która sprawia, że będą efekty. Odkrojone kawałki korzenia z zielonymi listkami wkładamy do ziemi, a doniczkę ustawiamy na parapecie, w delikatnie nasłonecznionym miejscu. Podlewamy i czekamy tydzień na pierwsze efekty. Sałata też jest niewymagająca w odzyskiwaniu potencjału. Jej końcówkę – tę przyciemnioną wystarczy włożyć do szklanki z wodą. Po kilku dniach wypuści korzonki i da znać, że chce przeniesienia do ziemi. Identycznych zabiegów do wyrośnięcia na nowo potrzebuje seler, fenkuł i por. Każde z tych warzyw z doniczki może trafić do ogrodu – oczywiście, gdy pora roku będzie temu sprzyjać.
Nie marnujcie też mocy ziół. Te sklepowe opadają z sił dość szybko. Dajcie im szansę na rehabilitację w Waszej doniczce. Najpierw kilka gałązek wyciągniętych z korzeniami zanurzcie w wodzie, a po 3 dniach przesadzcie do ziemi. Bazylia, tymianek, mięta i oregano szybko zaczną piąć się w górę i aromatyzować kuchnię swoim zapachem. A Wam nie zabraknie przypraw do ulubionych dań! Zapamiętajcie więc listę warzyw i owoców, jakie nadają się do odtworzenia:
- cebula
- czosnek
- por
- fenkuł
- marchewka
- pietruszka
- sałata
- liście ziół – bazylii, mięty, oregano
- pestki pomidorów, ogórków i papryki
- pestki cytrusów
- pestki awokado
Wartości roślin wyhodowanych z resztek
Sceptyków uprzedzam – warzywa i owoce, które wyrosną nam z resztek, niczym nie ustępują tym, które hodowane są w gospodarstwach i na plantacjach. Przeciwnie – dzięki temu, że sami z indywidualną czułością dbamy o nasze rośliny, wiemy dokładnie, w jakim procesie powstały. Nie zastanawiamy się, ile chemii użyto do polepszenia ich wizerunku. Nie mamy wątpliwości skąd naprawdę pochodzą. To nasze własne plony, z których możemy korzystać. Na zdrowie! Swoje i portfela.
Napisz komentarz