A tak naprawdę, we wszystkich postanowieniach, bez względu na ustaloną datę, która rozpoczyna wprowadzanie wszelkich postanowień w życie. Noworoczne w lutym nasuwają się automatycznie – powoli opada noworoczny brokat, pierwszy, najgorętszy zapał nieco stygnie i w końcu można spojrzeć swoim oczekiwaniom, a raczej samemu w sobie w twarz. Widzisz tam dumę i zadowolenie? Jeśli nie, pozwól, że pomożemy to naprawić!Nieważne, czy postanowiłaś rzucić palenie, zapisać się na dodatkowy kurs dokształcający lub naukę języka migowego. Nieważne, czy pragniesz awansu, dziecka, awansu z dzieckiem na rękach, schudnięcia czy wyciszenia. Te cele, choć różne, a nawet przeczące sobie nawzajem, łączyć może to, że są dla Ciebie ważne, a od ich realizacji zależy to, czy poczujesz się spełniona i usatysfakcjonowana. Dlatego czas poważnie potraktować swoje marzenia!
Najczęstszą przeszkodą w osiągnięciu celu jest brak konsekwencji. Wystarczy niewielka przeszkoda, przeciwność losu, trudność, a rezygnujemy, tak po prostu, z tego, co rzekomo było dla nas ważne. Oczywiście możemy wtedy tłumaczyć, że jednak rzeczywistość zweryfikowała wygórowane oczekiwania, ale… warto być świadomą swoich błędów i zaniedbań. A jest ich trochę.Po pierwsze – słomiany zapał!
Zasada jest prosta – jeśli dasz z siebie 400 procent to energii wystarczy Ci na krótko. Nie ma cudów. Spójrz realnie na swoje możliwości i podnoś poprzeczkę stopniowo – wówczas zobaczysz efekty i znajdziesz energię do dalszej pracy. Nie sztuką jest pojawiać się na siłowni pięć razy w tygodniu przez miesiąc, a dwa, trzy razy przez cały rok! Rozkładaj siły – składową każdego celu jest motywacja, zwątpienie, chwile słabości, regeneracja i wzmożona praca. To proces, a nie koncert życzeń – im szybciej to zrozumiesz tym więcej rozczarowań sobie zaoszczędzisz.Po drugie – porównywanie z innymi.
No w pracy idzie Ci nieźle, ale dziewczyna, z którą zaczynałaś, pnie się po szczeblach kariery jak burza? Myślałaś, że do trzydziestki temat małżeństwa i rodzicielstwa będziesz miała odhaczony, a tymczasem ani pierścionka ani dziecka nie widać, a koleżanki ze studiów chwalą się słodkim zdjęciem kolejnego (!) maluszka? Masz wrażenie, że ciągle ktoś osiąga to, na czym Ci zależy szybciej, sprawniej, łatwiej i lepiej? Stop!
Żyjemy w czasach wzmożonej kreacji. Wszyscy udają, że są szczęśliwi, a przynajmniej usilnie przekonują innych, że są szczęśliwsi niż tak naprawdę czują. Przyznawanie się do słabości nie jest mile widziane i każdy pragnie być kimś lepszym, niż jest. To naturalne. Ty jesteś jednak sobą, tu i teraz. Możesz oglądać się na innych albo patrzeć przed siebie i niczego nie przegapić!
Życie to nie maraton z listą stacji do odhaczenia na czas, a podróż! Doceniaj ją, bo żadne miejsce, czas, ani zdarzenie się już nie powtórzy. Kto wie, może koleżanka z pracy wcale się nie spełnia, a zamężna koleżanka nie jest szczęśliwa w związku? Z boku wszystko może wyglądać inaczej, a szkoda czasu na domysły! Zajmij się sobą, to najlepsze, co możesz zrobić!Po trzecie – metoda małych kroków.
Nie zakładaj, że do lata wbijesz się w rozmiar S. Obiecaj sobie, że się sobą zaopiekujesz- i zamiast katować drakońskimi ćwiczeniami i dietami, które pewnie w krótkim czasie zapewniłyby Ci wymarzony efekt,ale postaw na długofalowe zmiany i wprowadzanie trwałych nawyków. Wiem, znajomi szczycą się karnetem na całodobową siłownię i zdjęciami z szatni wrzucanymi na Facebooka o 6 rano, ale Ty… Nie musisz.
Rano możesz spokojnie porozciągać się na dywanie, zamiast ćwiczeń w modnej siłowni wybrać osiedlowy klubik lub poćwiczyć wieczorem, w czasie filmowego seansu. Po co? Żeby nie znienawidzić! Aktywności fizycznej, za którą nie przepadasz, ciała za to, że nie modeluje się tak szybko, jakbyś chciała i… siebie. Za to, że ciągle jesteś niezadowolona.
Zamiast przysięgać, że nigdy nie zjesz cukru, obiecaj sobie, że jutro nie osłodzisz herbaty i każdego dnia wymagaj od siebie odrobinę więcej. Terapie szokowe, diety cud, chwilowe zrywy, poleganie na fuksie, a nie na ciężkiej pracy rzadko przynoszą wymierne rezultaty z których warto być dumnym.Po czwarte – nie marnuj energii.
Na narzekanie, szukanie wymówek, konsultowanie społeczne i planowanie. Życie naprawdę nie jest aż tak skomplikowane, sami je komplikujemy. Chcesz zacząć ćwiczyć? Nie potrzebujesz na początek markowych butów i neonowych getrów. Bliscy w Ciebie nie wierzą? To przykre, ale… nie muszą. Murem za sobą masz stać przede wszystkim Ty i sobie udowodnij, że można Ci zaufać i na Tobie polegać! Doceniaj każdy sukces.
Nawet jeśli coś Ci się nie udaje jesteś wysoko ponad sobą sprzed postawienia celu, bo próbujesz.Newton zwykł mawiać, że nigdy nie odnosił porażek, jedynie 10 tysięcy razy nie znalazł odpowiedniego rozwiązania. Czy to nie lepsza perspektywa? Pamiętaj, że w tej grze chodzi o Twoje szczęście, a jej przebieg jest tak samo ważny jak finał. Odbierając sobie wiarę i radość życia nie znajdziesz dość siły, by dojść do celu. A nawet jeśli to… Możesz nie mieć siły się nimi cieszyć. Pesymizm i marudzenie pochłaniają naprawdę dużo energii!Jeszcze raz, na spokojnie, wyspana, wypoczęta i w dobrym nastroju usiądź do listy swoich planów. Skup się na tych, których realizacja zależy od Ciebie i zastanów się, co możesz zrobić już teraz, aby być bliżej celu? Siły napędowe do zmian działają skutecznie tylko, jeśli… Nasza determinacja i zaangażowanie są ich źródłem!
Napisz komentarz