Każdy rodzic chciałby zapewne, by jego dziecko posiadało ciekawe zainteresowania oraz od najmłodszych lat rozwijało swoje pasje. Chęć ta jednak bierze się często bardziej z ambicji samych rodziców aniżeli z aktualnych potrzeb dziecka. Dorośli wiedzą, że życie pełne rozwijanych na przestrzeni lat zainteresowań, może w przyszłości zaowocować czymś pozytywnym w życiu dziecka. Ta perspektywa wynika jednak z doświadczeń i wiedzy rodziców i niekoniecznie musi być dobra dla aktualnych potrzeb rozwojowych dziecka.Najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, to starać się zrealizować swoje potrzeby poprzez wpływanie na kierunek, w którym będzie zmierzał rozwój naszego dziecka. Rodzice bardzo często chcą popchnąć dziecko w stronę, która według nich jest najlepsza. Nie ma nic złego w kierowaniu losem naszego malucha od najmłodszych lat tak, by mógł brać z życia jak najwięcej w przyszłości. Realizowanie jednak niespełnionych ambicji poprzez wymuszanie na dziecku konkretnych aktywności, na które nie ma ochoty, może mieć bardzo negatywny wpływ na rozwój oraz przyszłe relacje z rodzicem.
Zmuszając więc dziecko by chodziło na zajęcia pozalekcyjne, które nie są dla niego żadną przyjemnością, tylko dlatego, że my nie mogliśmy na nie uczęszczać w dzieciństwie, może narobić więcej szkody niż pożytku. Lepiej więc przede wszystkim starać się o to, by dziecko mogło się rozwijać w zakresie, który będzie je interesował. W pierwszej kolejności powinniśmy więc przede wszystkim bacznie obserwować naszą pociechę i dać jej szansę na sprawdzenie jak największej ilości możliwości na rozwijanie swoich pasji, zanim zaczniemy intensywnie promować jakąś z nich. Dobrym jest więc korzystanie z różnego rodzaju zajęć pozalekcyjnych, by sprawdzić które z nich najbardziej odpowiada naszemu dziecku.
Zajęcia dodatkowe są świetną metodą na wybadanie sytuacji i sprawdzenie w czym nasze dziecko będzie się czuło najlepiej. Pamiętajmy, że tylko dając dziecku szansę na korzystanie z różnych form aktywności, możemy pomóc mu poznać a następnie rozwijać jego pasje. Zorientujmy się więc, gdzie są dostępne zajęcia plastyczne dla dzieci lub inne formy aktywności, na przykład sport. Może okazać się, że nasze przeświadczenie o tym, w czym dziecko może być dobre oraz co będzie je interesować, jest mylne. Kluczowe jest więc, by dać dziecku szansę na próbowanie jak największej liczby aktywności, zanim zaczniemy wspierać jedną z jego życiowych zainteresowań.
Najważniejszym elementem w rozwijaniu pasji u swojego dziecka jest jednak elastyczność. Przez pierwsze lata życia dziecko będzie co chwila zmieniało kierunek swoich zainteresowań. Taka sytuacja jest normalna i nie powinna nas martwić, a wręcz przeciwnie – powinniśmy ją promować. Nasza pociecha musi mieć możliwość samodzielnego poznania świata i odnalezienia swojej roli w nim. My, jako rodzice, musimy natomiast ułatwiać i pomagać dziecku na tej drodze. To, jakie zainteresowania będą aktualnie dla niego ważne, może zależeć mogą być oparte na wielu czynnikach, jak środowisko szkolne czy sami rówieśnicy. Dajmy zatem dziecku szansę na wybranie tego, co lubi oraz nie zrażajmy się, gdy po chwili całkowicie zmieni ono swoje zainteresowania.
Mając na uwadze powyższe rady, skupmy się na popychaniu dziecka od najmłodszych lat w jak najwięcej różnych aktywności. Zajęcia sportowe, plastyczne czy muzyczne są dobrą formą aktywności pozalekcyjnych, od których możemy zacząć. Słuchajmy naszego dziecka i dajmy mu wybrać. Jednocześnie pomagajmy mu w wyborach, oferując po prostu jak najwięcej możliwości. Rozwijanie pasji i zainteresowań jest bardzo ważnym w rozwoju naszego dziecka i nasza rola polega na tym, by dać mu w życiu taką możliwość.
3 komentarze
Coś w tym jest. Mi się kiedyś przysłowiowy włos zjerzył na głowie jak usłyszałam stwierdzenie jednej z babć, która wręczyła książeczkę swojemu wnukowi mówiąc” Musisz się dobrze uczyć, musisz być najlepszy, po prostu musisz” No dobrze a jak nie będzie to co.? Czy dziecko musi być najlepsze w szkole, aby zrealizować czyjeś ambicję?
Dziecko samo powinno chcieć rozwijać się w danym kierunku, nic nie powinno robić się na siłę, bo w przeciwnym razie zamiast pasji będzie udręka. Nie znaczy to, że nie powinniśmy ukierunkowywać i motywować nasze pociechy. Ja swoją córkę zainteresowałam muzyką i malarstwem. Nie oczekuje od niej, że będzie jakąś wielką artystką, ale chcę żeby odczuwała satysfakcję i zadowolenie. Muzycznie zaczęliśmy od casio z podświetlanymi klawiszami, teraz już przymierzamy się do zakupu pianina. Z malarstwem jest jeszcze prościej, bo wystarczą farby, pędzel i kawałek kartki.
Nasz pierwszy synek zaczął wyraźnie się ożywiać przy muzyce i żywo reagować kiedy słyszał muzykę w tv lub graną na żywo i zaczęliśmy się baczniej przyglądać czy to zainteresowanie muzyką będzie nadal widoczne gdy podrośnie. z czasem nawet od przedszkolanek dostałam informacje że Patryk bardzo chętnie udziela się muzycznie ( wyraźnie lubił i co mnie cieszy, dobrze mu szło, śpiewanie) W końcu kiedy podrósł, postanowiliśmy go posłać do Muzofilii u nas na Ursynowie własnie na naukę śpiewu. Szkoła przyjmuje już 5-latki i przez cały okres nauki dba o pelny rozwój muzyczny dziecka. Patryk już drugi rok się uczy u Pani Patrycji i jako mama, jestem bardzo zadowolona z poziomu jaki reprezentuje szkoła i nauczyciele. Sami widzimy rezultaty i jesteśmy dumni, że nasz syn już prezentuje swoje umiejętności na różnego typu konkursach muzycznych. Myślę że jako rodzice dobrze zrobiliśmy zapisując Patryka do tej szkoły. Czas pokaże czy kiedy podrośnie będzie chciał nadal iść w kierunku śpiewu, ale póki co widzę, że te lekcje dużą frajdę mu sprawiają i nie musimy go w żaden sposób zmuszać do nauki.