Nocowała u mnie pewnego dnia przyjaciółka. O świcie zbudził ją intensywny zapach pieczonego chleba. Była zaskoczona, że na moje 8 piętro docierają takie aromaty. One tymczasem wydobywały się z domowej maszyny, ustawionej na kuchennym blacie. Wieczorem wsypałam składniki, wcisnęłam odpowiedni guzik, a rano produkcja chleba rozpoczęła się już bez mojej pomocy. Według pożądanego programu. Wybrałam pieczywo na drożdżach, gdy wstałyśmy było idealnie ciepłe i każda z grubo krojonych kromek nie potrzebowała niczego poza masłem. Potem zaczęłam eksperymentować. Z zakwasami i dodatkami. W końcu całkowicie porzuciłam maszynę, a moją domową piekarnię przeniosłam do piekarnika i zwykłych keksówek. Ciasto zagniatam rękoma, bo ono lubi ciepło dłoni. Pracuje się z nim bez zarzutu, nie bywa kapryśne, z dobrym zakwasem zawsze się upiecze. Ma chrupiącą skórkę, wilgotne wnętrze i przede wszystkim znany mi od podstaw skład. Przekonałam się, że chleb może być bez ulepszaczy, sztucznych słodzików i spulchniaczy. Wiem też, że jego pieczenie nie jest pracochłonne. Oczywiście, że łatwiej jest stanąć w kolejce ulubionej piekarni. Znacznie przyjemniej jest za to stworzyć swój chleb. Gdy się na to decyduję, zawsze piekę więcej bochenków i nadmiar zamrażam. W kryzysowej godzinie, czasie lenistwa, wystarczy, że wyjmę swoje zimne kromki i ciepłem piekarnika nadam im drugie, równie smaczne życie.Przed śniadaniową porażką ratują mnie zawsze ekspresowe bułki. Rosną w piekarniku, a po 25 minutach lądują na moim stole i dają się smarować ulubioną konfiturą. W owocowym sezonie piekę namiętnie drożdżówki, a potkruszem uparcie wycieram buzię swojej córeczce, która zawsze wymaże się jagodami. Długo pracowałam nad chałką idealną, by dojść do wniosku, że jednak wolę strucle. Z makiem albo serem. Upiec można każdą ulubioną bułkę, chleb czy bagietkę. Nie potrzeba do tego fachowego sprzętu, bo po doświadczeniach z maszyną do pieczenia, nawet ośmielam się twierdzić, że choć skraca czas przygotowania, to jednak nie piecze tak pysznego bochenka, jak ten z piekarnika. Różnica jest głównie w konsystencji – ten ugniatany ręcznie wychodzi wilgotniejszy i zdecydowanie bardziej go lubię. Fachowcy od finansów wyliczyli jeszcze, że wbrew pozorom domowy chleb jest tańszy. Ci od żywienia mówią, że zdrowszy. Ja wiem, że dłużej świeży, na zakwasie wytrzymuje tydzień i wcale się nie kruszy. Jest za to uzależniający. Bo gdy już się odważymy i otworzymy domową piekarnię, trudno będzie w tych ogólnodostępnych znaleźć tak dobre wypieki, jak swoje. Chleb i bułki lubią dodatki, pestki dyni, słonecznika, płatki owsiane. Czasem wzbogacam go kminkiem albo czarnuszką. Nie przejmuję się tym, gdy nie wychodzi idealny, bo wiem, że nie mam na sumieniu, w przeciwieństwie do profesjonalnych piekarzy, barwników i innych wspomagaczy. Najzwyklejszemu bochenkowi wystarczy mąka i woda. Te ze sklepu mają znacznie dłuższą listę składników. Wystarczy sprawdzić etykiety. Chleb nie lubi foli, lepiej owinąć go materiałową ściereczką i przechowywać go w drewnianym pojemniku. Dobrze sprawdzają się też papierowe torebki. Najprościej kroić go po całkowitym ostudzeniu, będzie z łatwością ulegał ostremu nożowi. Swoje chleby piekę najczęściej w 24-25 cm keksówkach – podłużnych foremkach dedykowanych przez producentów babkom. W sklepach można kupić wkłady do wypiekania bagietek. W nich pieczywo wychodzi równe i wizualnie przypomina te pyszności z paryskiej piekarni. Okrągłe chleby dobrze rosną i formują się w żeliwnych brytfannach. Bywa, że do pieczenia wykorzystuję dość głębokie żaroodporne naczynia, też się sprawdzają. Najważniejsze, by rozpocząć domową produkcję. Nie pożałujecie!Zakwas żytni do chleba – najprostszy
- pół szklanki mąki żytniej razowej
- 100 ml ciepłej, przegotowanej wcześniej wody
Mąkę przesypać do słoika, dodać wodę i wymieszać. Zakwas powinien mieć konsystencję gęstej śmietany, jeśli jest zbyt rzadki, trzeba dosypać mąki, gdy za gęsty, dolać odrobinę wody. Słoik przykryć cienką serwetką i postawić w ciepłym miejscu. Przez 4 kolejne dni do mieszkanki dosypujemy 2 łyżki tej samej razowej mąki i dokładnie mieszamy. W piątym dniu powinny na zakwasie pojawić się pęcherzyki, co oznacza, że zakwas pracuje i można go użyć do wypieku chleba.Chleb razowy z miodem
- 400 g mąki pszennej
- 350 g mąki żytniej
- pół litra wody mineralnej niegazowanej lub filtrowanej
- łyżeczka soli
- łyżeczka miodu najlepiej gryczanego
- zakwas
- oliwa do posmarowania foremki
Obie mąki przesiać do miski, dodać sól, zakwas, miód i wodę. Zagnieść ciasto – będzie się nieco kleić do rąk. Miskę przykryć ściereczką i odstawić na co najmniej 12 godzin. Następnego dnia foremkę wysmarować oliwą, (z wyrośniętego ciasta można odłożyć dwie łyżki i schować do lodówki, to będzie zakwas do kolejnego chleba). Do keksówki wyłożyć wyrośnięte ciasto. Wyrównać, przykryć i odstawić na 30 minut. Po tym czasie piekarnik nagrzać do 200 stopni. Wstawić chleb. Piec kwadrans, później zmniejszyć temperaturę do 190 stopni i piec 50 minut. Po wyjęciu z piekarnika chleb nieco ostudzić i dopiero potem wyjąć z foremki.
To przepis podstawowy – można go urozmaicać rezygnując z miodu, a dodając chociażby ziarna sezamu, czy słonecznika.Błyskawiczne bułki
- 0,5 kg mąki
- 20 g świeżych drożdży
- łyżka miodu
- łyżeczka soli
- 300 ml letniej wody
- Jajko do posmarowania
- ziarna słonecznika lub dyni do posypania albo płatki owsiane
Mąkę przesiać do miski, drożdże rozdrobnić palcami, wymieszać w miseczce z miodem i solą. Dodać do mąki, wlać wodę, wymieszać i zagnieść ciasto. Z ciasta formować niewielkie kulki i układać je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Delikatnie spłaszczyć każdą z kulek, a potem posmarować rozbełtanym jajkiem. Wierzch posypać ziarnami. Wstawić do zimnego piekarnika, ustawić temperaturę 200 stopni i piec przez 25 minut.
Słodkie bułeczki drożdżowe z jagodami
- 500 g mąki pszennej
- 100 g masła
- 1/3 szklanki cukru
- ¾ szklanki ciepłego mleka
- 2 żółtka
- jajko
- 50 g świeżych drożdży
- szczypta soli
- 2 szklanki jagód
Kruszonka
- ¾ szklanki mąki
- Pół szklanki cukru pudru
- 1/3 kostki masła
Drożdże wymieszać z połową mleka i łyżką cukru, tak by się rozpuściły. Zostawić na co najmniej kwadrans, by zaczęły pracować i rosnąć. Najlepiej w ciepłym miejscu. Masło rozpuścić, jajko i żółtka ubić z cukrem. Mąkę i sól przesiać do dużej miski, dodać wyrośnięte drożdże, mleko, płynne masło i ubitą masę jajeczną. Wymieszać i zagnieść ciasto. Najlepiej wyrabiać ręcznie, ale można również w mikserze z hakiem do ugniatania ciasta. Wyrobione ciasto przykryć i odstawić na co najmniej 1,5 godziny do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Po tym czasie ponownie wyrobić ciasto, a następnie odrywać od niego kulki mniejsze niż pięść. Każdą z kulek trzeba rozpłaszczyć, do środka dodać łyżkę jagód, zamknąć i uformować bułkę – ja robię prawie połowę mniejsze niż sklepowe jagodzianki, bo w takiej postaci łatwiej je zjadać dzieciom. Odstawić na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Gdy całe ciasto zostanie wykorzystane bułki przykryć i zostawić na godzinę. W tym czasie zrobić kruszonkę – wszystkie składniki zagnieść. Kruszonką obficie posypać wyrośnięte bułki. Piekarnik nagrzać do 175 stopni, wstawić blachę z jagodziankami i piec około 25 minut.
Bułki można zrobić również bez kruszonki, po upieczeniu wystarczy je posypać cukrem pudrem. Świetne są również z malinami, porzeczkami a poza sezonem z jabłkami. Smacznego!
Napisz komentarz