Dobra kuchni pachnie ziołami. Niepozornymi listkami, które zmienią dania. Mdłym nadają wyrazu, lekkim – ostrości, nudnym – charakteru. Garść świeżej bazylii wystarczy do zrobienia aromatycznej pasty z pesto. Mięta i wyciśnięty sok z limonki to przepis na wakacyjną lemoniadę, tymianek wymieszany z miodem skutecznie poradzi sobie z przeziębieniem. Zioła uatrakcyjniają, wzbogacają i leczą. Przy okazji mogą też być całkiem ciekawym elementem dekoracyjnym. Wypełniony nimi parapet ma klimat i przywołuje wiosnę, nawet, gdy do niej daleko. Latem doniczki ustawione na balkonie pachną nieziemsko i wcale nie wymagają wyjątkowej opieki. Rosną napędzane energią, którą obdarza je zupełnie za darmo słońce, od nas chcą jedynie regularnego nawadniania.Oczywiście można kupić już wyrośnięte rośliny, gotowe do użycia. Te ze sklepów najczęściej jednak nie mają szansy na długie przetrwanie, są produkowane bardziej jako projekt jednorazowy. Możemy je podlewać, stawiać w słońcu, ale na rozkwit lepiej nie liczyć. Jeśli zabawa w domowego ogrodnika nie jest w naszym stylu, po doniczki warto wybrać się na giełdę kwiatową lub do specjalistycznych sklepów ogrodniczych. Tam sprzedawane rośliny są hodowane ze sprawdzonych sadzonek i po przyniesieniu do domu spokojnie można je włożyć do swojej doniczki, a potem czerpać z efektów. Takie zioła są znacznie większe, gęściej ułożone i od razu po nich widać, że czeka je dłuższe życie.Coraz więcej pojawia się też w spożywczych sklepach ciętych gałązek, takich do natychmiastowego wykorzystania. To fajna opcja, sama chętnie w sezonie przywożę z ulubionego bazarku wiązki szałwii, kolendry i mięty, którymi potem aromatyzuję weekendowe obiady i napoje. Masło z listkami szałwii to genialny w swej prostocie sos do ravioli albo bitek z indyka. Kolendrę mieszam z ananasem oraz awokado, czasem dorzucę do nich nieco krewetek, doprawię chilli i stawiam na stół jako przystawkę. Kolendra lubi też mango, więc zmiksowana z nim, małym bananem i sokiem z cytryny nadaje się do zamrożenia i wyjęcia po kilku godzinach w postaci orzeźwiających lodów. Rozmaryn kocha ciasto drożdżowe, poranne bułki z jego udziałem oprószone odrobiną morskiej soli to pożądany w moim domu rarytas.
Gdy moja hodowla zaczyna marnieć, ja nie stroję fochów, a ścinam gałązki, przewiązuję sznurkiem i wieszam nad piekarnikiem lub szafką. Po kilku dniach mam wersję suszoną, idealną do marynat, ciast i herbaty. Najbardziej w tym wydaniu podoba mi się lawenda, przy okazji – suszona odstrasza mole – a kuchni nadaje się do maślanych ciast z owocami. Moim ubiegłorocznym jesiennym hitem był orzechowy placek z morelami obficie sypany suszoną lawendą. Teraz chcę go spróbować z jabłkami i migdałami. Owoce dobrze się czują też w towarzystwie tymianku, gruszkę wystarczy wydrążyć, w miejsce po pestkach włożyć plaster pleśniowego sera, a na wierzchu ułożyć gałązki świeżego lub suszonego tymianku. Całość do piekarnika na 25 minut, a potem rozkosz dla podniebienia i prośba o dokładkę. Bazylia przyda się do jogurtu, z którym można serwować pieczone warzywa, a bez oregano nie ma dobrego sosu do pizzy.Zanim jednak zioła trafią do kuchni, muszą wyrosnąć. Przepis na to nie jest skomplikowany. Zaczynamy od podstaw, które sprawdzą się przy domowej hodowli. Mobilizacją do stworzenia swojego ogródka niech będzie świadomość, że zioła wysiewane samodzielnie są trwalsze. Ich produkcja kosztuje też znacznie mniej niż kupienie gotowej wyrośniętej kolekcji. Najlepiej wybrać kilka najchętniej używanych w kuchni przypraw. Generalnie wszystkie zioła rosną tak samo dobrze, mogą być wysadzane w jednej doniczce obok siebie, bo ich sąsiedztwo nie zakłóca pięcia się w górę. Taką podstawą, którą polecam na początek jest bazylia, mięta, oregano, tymianek i rozmaryn.
Ogródek trzeba zaplanować przy oknie od południowej strony, muszą dostać sporo słońca. Do pierwszego wysiewu wystarczą małe plastikowe pojemniki, spokojnie można użyć tych po jogurtach. Na dnie trzeba zrobić kilka dziurek, by woda mogą odpływać, a pod każde pudełko ustawić podstawkę. Pudełko wypełniamy ziemią ogrodniczą, a na wierzchu wysypujemy łyżeczkę nasion. Ziemia nie może być sucha. Na koniec wysiewu jeszcze podlewamy delikatnie i ustawiamy na parapecie. Zioła najlepiej sadzić wiosną lub wczesnym latem, gdy dzień jest już dość długi i mogą łapać słońce, które je odżywia. Posadzone zioła najlepiej podlewać wodą o temperaturze pokojowej, zimna źle na nie działa i może zahamować ich wzrost. Nawadniamy w zależności od preferencji rośliny – melisa, mięta czy lubczyk lubią więcej wilgoci, a oregano i lawenda, gdy jest sucho. Jeśli w prowizorycznych doniczkach zacznie roślinom brakować miejsca, trzeba je przesadzić do docelowych – większych, również wypełnionych wilgotną ziemią.
Na dnie każdej dobrze jest wysypać nieco małych kamyków – zestawy do kupienia w sklepie ogrodniczym, to ułatwi przepływ wody. Gdy noce zaczną być cieplejsze, ogródek lepiej przenieść na balkon czy taras. Spokojnie wtedy można tworzyć swoje kompozycje i dużych donicach posadzić kilka rodzajów ziół obok siebie. Najlepiej nie umieszczać ich zbyt ciasno, bo przecież rośliny będą się rozrastały. Konieczne jest też przycinanie gałązek, szczególnie tych na samej górze. To da swobodę roślinom do rozwoju.Co w kuchni lubią zioła?
- bazylia lubi pomidory, sałaty, dipy jogurtowe, drób i białe sery. Wzmaga apetyt i łagodzi wzdęcia
- oregano świetnie wzmacnia dania z pomidorów, idealna do sosów, żółtych serów
- tymianek dobrze łączy się zarówno z wytrawnymi, jak i słodkimi daniami. Pasuje do miodu, kaczki i owoców
- rozmaryn dość intensywny, więc trzeba dawkować go ostrożnie. Lubią go ciężkie mięsa – wieprzowina czy jagnięcina. Pasuje do niego czosnek i oliwa
- estragon ma nieco pieprzowy smak, warto wzmacniać nim mięsa i zupy. Polecany do rosołu i innych wywarów. Najlepiej dodawać go pod koniec gotowania, odda najwięcej aromatu
- szałwia jest mieszanką mięty, cytryny i eukaliptusa. Mięsiste liście są dość wyraziste, dobrze uzupełniają dania z cielęciny i wieprzowiny
- melisa delikatna, więc sprawdzi się jako przyprawa do sałatek oraz deserów. Można jej listki zalać gorącą wodą i dla uspokojenia pić w formie naparu. Łagodzi napięcie, pozwala lepiej spać
- mięta podbija smak jagnięciny, niezastąpiona w orzeźwiających lemoniadach i sorbetach. Usprawnia trawienie i łagodzi ból brzucha.
- kolendra nie wszystkim może smakować, to azjatycko – meksykańska wersja naszej zielonej pietruszki, sprawdza się w ostrych salsach, daniach z owocami morza i delikatnych białych mięsach
- stewia ma bardzo słodkie liście, suszone można kruszyć i posypywać nim deser, jak cukrem. Najlepsza do ciast, lodów, czekolady.
Napisz komentarz