Jak to jednak jest z tym spaniem? Można? Warto? Czy to absolutnie zabronione? Ilu rodziców – tyle zdań. Zanim podejmiecie decyzję – poznajcie za i przeciw każdego rozwiązania. Na początek obalmy parę nieprawdziwych informacji, które przyszli rodzice przekazują sobie z ust do ust. Pierwsza z nich głosi, że śpiąc z dzieckiem ryzykujesz jego życiem, bo nieświadomie można mu wtedy zrobić krzywdę, zrzucić z łóżka, a nawet udusić. Prawda jest taka, że o wiele większym zagrożeniem dla dziecka, niż mama, jest oddalenie od niej – wówczas noworodek może zakrztusić się ulewanym mlekiem, niefortunnie nakryć kołderką. Będąc przy mamie jest dużo bardziej bezpieczny, niż w oddalonym łóżku.Kolejny mit zakłada, że dziecko powinno się uczyć samodzielności, a rodzice dbać o swoją niezależność i nie przyzwyczajać dziecka do ciągłej atencji. To raczej trudne, bo dziecko przez 9 miesięcy mogło swobodnie cieszyć się bliskością i ciepłej mamy i raczej nie zrozumie, że teraz, po drugiej stronie brzucha, może na nią liczyć tylko w określonych porach. Dalsza część tego mitu argumentuje, że dzieci uczą się manipulacji i wykorzystują swój płacz do osiągania swoich celów. To nieprawda, noworodki nie są w stanie sprawnie posługiwać się swoimi kończynami, a co dopiero sprytem i przebiegłością. Płaczą, bo tylko tak mogą oznajmić, że coś im jest. Uspokajają się przy mamie, bo czują się bezpiecznie. Płacz, który milknie, kiedy go ignorujemy, nie jest oznaką wykształcenia w dziecku posłuszeństwa, a … tego, że dziecko już nie wierzy, że coś da. Warto pamiętać, że dzieci w domach dziecka prawie nie płaczą, bo wiedzą, że i tak nikt nie przyjdzie do nich na każde zawołanie.
Spanie z dzieckiem ma masę zalet. Zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa, buduje więź między nim a mamą, umożliwia karmienie w zasadzie przez sen. Dzieci wychowywane w myśl bliskości, wbrew pozorom nie wyrastają na niesamodzielne i niepewne siebie. Dostają wielki kapitał w postaci miłości, śmielej podejmują się wyzwań, nie boją się okazywać uczuć, mają mniej obaw i lęków w sytuacji stykania się z czymś nowym, obcym. Pomimo nowego trendu gloryfikującego spanie razem z dzieckiem, nie jest to absolutnie jedyna, słuszna droga, którą muszą podążać wszyscy rodzice!Dziecko „na swoim”
Napiszmy to wyraźnie – spanie dziecka w oddzielnym łóżku nie jest niczym złym i niewłaściwym, nie oznacza, że rodzice malucha nie kochają. W ciągu doby jest wiele okazji na okazywanie dziecku czułości i wsparcia. Poza tym, zwyczajnie nie wszystkie dzieci wymagają dużo uwagi, często się budzą i płaczą. Naprawdę istnieją też takie, które odłożone do łóżeczka skupiają się na drzemce, a płaczą w razie wyższej konieczności, która wystąpiłaby zapewne także wtedy, kiedy mama byłaby tuż obok. Dziecko, które zwyczajnie lubi być u siebie i nie narzeka z tego tytułu, będzie też prawdopodobniej bardziej otwarte na zostawanie sam na sam z tatą, nianią, czy innym członkiem rodziny oraz usypianiem przez osoby trzecie. Dzieci spędzające właściwie całą dobę z mamą, zwykle trudniej znoszą rozłąkę i kiedy orientują się, że mamy nie ma blisko, wpadają w panikę. Jak widać, nawet w tak, pozornie prostym, temacie, jak spanie, nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Jest jednak kompromis, który pozwoli zadowolić (chyba wszystkich!)Optymalne rozwiązanie? Dostawka!
Czyli rodzaj mini łóżeczka bez szczebelków z jednej strony, z materacem na wysokości materaca łóżka rodziców. I problem rozwiązany! Kiedy dziecko domaga się bliskości albo jest głodne, wystarczy wyciągnąć po nie rękę. A kiedy smacznie śpi, odłożyć na jego miejsce i cieszyć się możliwością spania w dowolnej pozycji. Dostawka zajmuje mniej miejsca, jest dostępna w kilku rozmiarach i… możliwa do wykonania w zasadzie z każdego łóżeczka dziecięcego. Proste, genialne i skuteczne! A Wy? Zarzekaliście się, że dziecko będzie spało w drugim pokoju, czy od początku zakładaliście, że musicie być jak najbliżej? I jak zycie zweryfikowało Wasze założenia?
Napisz komentarz