Uważasz, że jesteś Super MAMĄ? Weź udział w naszym konkursie i wygraj wywiad w Czas Dzieci!
Codziennie łączysz obowiązki zawodowe, domowe i nie zapominasz o sobie? Umiesz ugotować zupę mając w lodówce tylko jedną marchewkę i zrobić dziecku przebranie na akademię w przedszkolu z pudełka po telewizorze? Opowiedz nam swoją historię!
Jeśli znasz na pamięć wszystkie bajki i wiesz gdzie chodzi nocą jeż, a do tego w pracy robisz niesamowite rzeczy i masz czas na kino z przyjaciółką – weź udział w naszym konkursie. Może to właśnie Ty zostaniesz bohaterką materiału, który przygotujemy wspólnie z serwisem Czas Dzieci. Zwycięzcę wybierzemy wspólnie z Moniką Mrozowską, aktorką, dziennikarką i mamą trójki urwisów, która codziennie udowadnia, że bycie mamą jest super!
Opowiedz nam swoją historię. Może być to tekst, kolaż, film. Zgłoszenie prześlij na adres: konkurs@limango.pl albo zostaw w komentarzu pod tekstem.
Na zgłoszenia czekamy do 22 października. Wyniki ogłosimy 25 października.
Nagroda dla Zwycięzcy: wywiad w serwisie Czas Dzieci oraz bon zakupowy do limango o wartości 300 zł.
Kolejne 3 najciekawsze zgłoszenia nagrodzimy bonami zakupowymi o wartości 50 zł.
4 komentarze
Niestety chyba zatem nie jestem super mamą, a na siłę nie będę udowadniać nikomu jak to jest 'super’ łączyć wszystkie obowiązki pamiętając przy tym o sobie, że nie wspomnę o kinie w którym nie byłam od dawna. Ale może znajdą się takie 'super mamy’ żeby zachęcić inne do super roli.
No właśnie… też nie jestem przekonana czy to takie super jest. Mamy potem nakładają na siebie taki przymus bycia super mama, starają się, jadą na tych kilka etatów, jedwo zipiąc, a potem nie sposób wywiązać się tak super, w każdej z tych ról. I super mama wpada w super dół. A tak naprawdę w różnych etapach naszego życia musimy jakiś inny focus sobie obrać… Ja jestem mama 4ki. W kinie nie byłam dawno… kino robimy w salonie, famililjne, z popcornem. A z przyjaciółką wyszłam ostatnio w sierpniu I tak, bardzo mi tego brakuje. Obecnie jednak nie dam rady. Koleżanki (dzieciate) przychodzą do nas, my chodzimy, spotykamy się. Musi to wystarczyć. Ale I tak jest super.
🙂 a ja jestem super mamą lecz tylko dla moich dzieci i ich znajomych 🙂 uśmiechy i wyznania miłosne w ich wykonaniu są bezcenne. Fajnie byłoby coś wygrać, ale z pewnością każda z nas jest na swój sposób wyjątkowa. Dlatego niemaco dla każdej z mam życzę powodzenia 🙂 co do historii to codziennie jest ich tyle, że zabrakło by czasu aby to opisać. Wiadomo dzień dla każdej z nas zaczyna się podobnie. Ja mam pobudke o 3.00 Piotruś (3 latka) codziennie mnie tak budzi. Szykuje dzieci, siebie, śniadanie a później żłobek, przedszkole i szkoła ponieważ mam 3 aniołków później do pracy 🙂 po pracy po szkraby i końcówkę dnia zapewniają mi wyjątkowo ach i zajęcia dodatkowe. Później dom i tak przez tydzień codziennie 🙂 w weekend
przeważnie są córeczki
koleżanki więc się zdarza iż
mam nawet 6 aniołków a
mieszkamy w bloku 🙂
pomimo tego mam na
prawie wszystko czas 🙂
najzabawniejsze jest to że
to tak naprawdę nic
wyjątkowego, ponieważ
każda mama tak naprawdę
ma to samo. Tak więc pozdrawiam wszystkie mamusie i życzę powodzenia 🙂
Bycie „super mamą” dla każdej z Nas oznacza coś innego. Dla mnie to zorganizowanie sobie czasu tak, aby starczyło mi go na obowiązki i przyjemności. Mimo, iż nie pracuję zawodowo to często brakuje mi czasu dla siebie. Zawsze staram się stawiać potrzeby moich dzieci ponad swoje, bo wierzę, że kiedyś to zaprocentuje. Jestem mamą dwojga śpiochów, więc od rana działam na pełnych obrotach, abyśmy dojechali do przedszkola na 9- tą. Potem muszę tak zaplanować czas, żeby zdążyć zrobić zakupy, posprzątać, poprać i ugotować obiad, ponieważ moje dzieci nie przepadają za przedszkolnym menu i po powrocie do domu od razu pada magiczne pytanie: „mamo, co ugotowałaś?”. Niestety „bycie kurą domową i super mamą” kryje w sobie wiele zasadzek, bo trudniej jest się zmobilizować, aby zadbać o siebie. Staram się zawsze wygospodarować choćby godzinę, aby popielęgnować rośliny w ogrodzie, poczytać, popracować przy kompie, czasem poćwiczyć. Zdarza mi się trwonić czas, kiedy siedzę na kanapie i delektuję się ciszą. W ten sposób ładuje baterie, aby po powrocie moich szkrabów móc godzinami grać z nimi w ulubione gry, układać puzzle, bawić się w sklep, robić ludziki z kasztanów, a na koniec po raz setny oglądać film o syrence Ariel. Pewnie mogłabym w tym czasie zrobić wiele „pożytecznych” rzeczy, ale jak to w życiu ” coś za coś”. Dla mnie radość moich dzieci jest najważniejsza, a wszystkie inne sprawy mogą poczekać…
Mam chwile załamania i momenty, w których marzę, aby wrócić do pracy, ale one mijają, bo wiem, że czas spędzony z dziećmi jest bezcenny. A komplement syna, że zrobiłam obiad „najlepszy ze wszystkich w świecie” jest, jak najlepsza pochwała od pracodawcy.