Wierzę, że po Międzynarodowym Dniu Książki dla Dzieci półki w waszych biblioteczkach uginają się pod ciężarem wydawniczych nowości. Nadszedł zatem czas na porcję ruchomych obrazów. Kwietniowy repertuar kin zawiera kilka pozycji familijnych, którym warto się przyjrzeć bliżej. Rzućmy okiem na duży ekran. Nareszcie wiosna w pełni i do niczego tak nie namawiamy, tak jak do spacerów. Pora odkurzyć rowery, hulajnogi, rolki. W kosz zapakować kocyk, przekąski i ruszyć w plener, spojrzeć słońcu w twarz. Lektura na świeżym powietrzu należy do zajęć o najwyższym stopniu gwarantowanej przyjemności, dlatego nie zapomnijcie zabrać ze sobą kilku książek. Dzieciaki w przerwie między kęsem sandwicha a gonitwą za piłką na pewno chętnie odpoczną przy uspokajających rzędach liter. Ale co z kinem? – zapytacie. Zamykać się w 4 ścianach, gdy na zewnątrz zielono i ciepło? Szczęśliwie tu z pomocą przyjdzie nam pewne poręczne przysłowie – kwiecień plecień, bo przeplata: trochę zimy, trochę lata. I właśnie w owo „trochę zimy” koniecznie wybierzcie się z dzieciakami do kina. Bo jest na co patrzeć.
Wszędzie dobrze, ale w Domu najlepiej
W czołówce legendarnego Reksia jest taki fragment, gdzie tytułowy bohater odbija na taśmie filmowej stemple z własną podobizną. Tym sposobem w ekspresowym tempie powstaje animacja, którą po chwili oglądamy już na ekranie. Brzmi jak bajka? W rzeczy samej, bo profesjonalny animator potrzebuje całego tygodnia, żeby stworzyć od 3 do 5 sekund filmu! Gdyby twórcą Domu był jeden rysownik, musiałby poświęcić 22 lata na zrealizowanie tej 90 minutowej produkcji. Całe szczęście w wytwórni DreamWorks pracują całe zespoły animatorów, dzięki czemu już od 10 kwietnia można oglądać najnowsze dzieło autorów Shreka i Madagaskaru. Głównym bohaterem Domu jest Oh, ekscentryczny przybysz z innej planety. Oh należy do obcej rasy zwanej BOOV, która ostrzy sobie ząbki na Ziemię i szykuje się do wielkiej inwazji. Co ciekawe, przyczyną planowanego podboju jest właśnie fioletowy kosmita, trochę nierozgarnięty, chcący ukryć się na Ziemi przed swoimi wrogami. Rozpoczyna tym samym lawinę zabawnych wydarzeń i perypetii, w których towarzyszy mu pewna bardzo uparta nastolatka. Czy uda im się dotrzeć do „Wielkiej Anteny” w Paryżu, zanim ufoludki z planety BOOV opanują Ziemię? Dlaczego DOM jest tutaj tak ważny? Kto wreszcie boi się strasznego kapitana Smeka? Przekonacie się o tym już wkrótce. A naprawdę warto, bo w polskiej wersji językowej występują m.in. Monika Dryl i Mariusz Czajka. Czyli czeka Was prawdziwy maraton uśmiechu.
DOM reżyseria: Tim Johnson
scenariusz: Matt Ember Tom J. Astle
produkcja: USA
premiera: 10 kwietnia 2015 (Polska)
Nie taki szczur straszny, jak go malują Kolejną premierową propozycją kwietnia jest ekranizacja niezwykle popularnej norweskiej książki o przygodach małego Sveina i jego jeszcze mniejszego kolegi – szczura Halvorsena. Pełna zabawy i zwrotów akcji familijna komedia o sile przyjaźni, zaufaniu i wierze w to, że nawet pozornie nierozwiązywalne problemy kurczą się dzięki pomocy ze strony najbliższych. Siedmioletni Svein jest typowym chłopcem o bujnej wyobraźni, któremu zdarza się niekiedy napsocić. Jednak to szczur Halvorsen okazuje się być tutaj prawdziwym źródłem kłopotów. Gdy chłopiec chce, żeby jego pupil wystartował w zawodach dla zwierząt domowych, miłośnicy psów i kotów kręcą nosem. Tym bardziej, że szczur co chwila płata swoim właścicielom nie lada figle. Sprawa staje się jeszcze bardziej skomplikowana, kiedy w szkole Sveina pojawia się podejrzenie o inwazji szczurów. Momentalnie cała uwaga skupia się na Halvorsenie, który z pomocą przyjaciół Sveina musi udowodnić swoją niewinność. Czy mu się powiedzie? Zobaczycie już 10 kwietnia.
SVEN I SZCZUR
reżyseria: Magnus Martens (niewymieniony w czołówce)
scenariusz: Siv Rajendram Eliassen, Kristin Ulseth
produkcja: Dag Alveberg Norwegia 2007
premiera: 10 kwietnia 2015 (Polska)
Dzieciaki na horyzoncie Jeśli mieszkacie w większym mieście, koniecznie powinniście zainteresować się projektem „Dzieciaki na horyzoncie”. To szansa nie tylko na obejrzenie najlepszych światowych produkcji dla najmłodszych, ale też na uczestnictwo w warsztatach, wykładach i wydarzeniach edukacyjnych. Jednak żeby nie zdradzać wszystkiego od razu, zostawimy sobie ten temat na kolejną filmową lekcję. Tymczasem lećcie używać wiosny!
Napisz komentarz